niedziela, 31 marca 2013

36."Out of my head, out of my bed; Out of the dreams we had, they're bad; Tell them it's me who made you sad; Tell them the fairytale gone bad"


Olivia wygłupiała się z Ratliff’em, gdy Ross zaczął ją wołać.
-czego on znowu chce? –powiedziała od niechcenia do Ell’a i niechętnie wstała z kanapy –co? –odezwała się do chorego
-jeść mi się chce –odparł
-dobrze, zaraz zrobię ci kanapkę… z tym chcesz?
-ale ja nie chcę kanapki –odparł pewnie
-a co chcesz? –mówiła oschle Olivia
-banana –szeroko się uśmiechnął
-banana? –przytaknął –skąd ja ci mam wziąć banana?
-no ja nie wiem… na końcu pokoju stoi palma, idź i mi zerwij
-o jakiej palmie ty mówisz? –spytała lekko rozbawiona
-o tamtej –odparł wskazując na drzwi
-o tamtej, z której spadł kokos i walnął cię w głowę?
-to na palmach rosną i kokosy i banany? –spytał zafascynowany 
-zaraz będziesz miał takiego banana, że ci się odechce gadać głupoty –na twarzy blondyna pojawił się szeroki uśmiech, a Olivia się lekko zmieszała
-umm… to ja lecę do sklepu i zaraz wracam –powiedziała po czym skierowała się w stronę drzwi. Zatrzymał ją siedemnastolatek
-czekaj! Podjąłem zbyt pochopną decyzję… wolę loda
-jesteś chory, nie możesz jeść lodów
-nie o takiego mi chodziło. – Olivia zrobiła wielkie oczy. Zapanowałaby niezręczna cisza, gdyby nie śmiech wszystko słyszącego Ratliff’a - O takiego ciepłego… babeczkowego loda
-dobrze, w takim razie dostaniesz loda –powiedziała po czym wyszła z pokoju. Po chwili zadzwonił jej telefon. Nie był to nikt inny jak Ross. *wiesz co, jednak wolę banana, albo zimnego loda, gorąco mi*
-może najlepiej będzie jak kupię ci te wszystkie trzy rzeczy… oprócz loda zimnego, takiego ja sobie zjem –odpowiedziała wkurzona
Gdy wróciła Ross oczywiście spał. Usiadła koło Ratliff’a i podała mu loda
-ty możesz –uśmiechnęła się
-nie musiałaś, ale dziękuję
Cały dzień Olivia spędziła na „usługiwaniu” Ross’owi. W końcu nie mógł się stresować. Musiała się zgadzać na każdą jego normalną zachciankę. Pod wieczór temperatura mu spadła do 39.5 stopni.
Następnego dnia u chłopców przebywała Millie, dla której Ross był kompletnie obojętny. Nie zwracała praktycznie na niego uwagi. Szczęście chłopak miał takie, że w każdej przerwie przybiegała Olivia, by sprawdzić jak chłopak się czuje. W czwartek był Rocky, który starał się rozśmieszać chorego, coraz lepiej czującego się jednak wciąż jeszcze z gorączką brata. Oczywiście wygłupiał się też z kumplem. Zrobił również bitwę na poduszki… w pewnym sensie, ponieważ żaden z towarzyszy nie raczył ruszyć się z łóżka. Ross tak naprawdę po chwili zasnął, ponieważ mimo tego, że gorączka spadała z dnia na dzień wciąż był osłabiony. Brat próbował go obudzić rzucając w niego poduszkami , jednak to nie skutkowało więc odpuścił. Włączył sobie z Ratliff’em film.
W szkole natomiast kręciła się rozkojarzona Olivia, do której nic nie docierało. Zdarzało jej się mylić słowa.
-czyli następny jest Ross
-co jest następne? –spytała zdziwiona Rydel
-WOS?–odpowiedziała pewnie
-ale jestem pewna, że mówiłaś… nieważne
Gdy tylko skończyła zajęcia przyszła do pokoju chłopców. Chwilę z nimi powiedziała. Najmłodszy nawet wyszedł z łóżka i na chwilę usiadł na kanapie jednak po chwili znów do niego wrócił. Później dołączyła do nich Millie, bez Rydel która musiała się uczyć i postanowili obejrzeć film. Ross'owi się nie chciało. Leżał w łóżku co chwilę wychodząc "opróżnić się" ponieważ musiał pić dużo wody. Podczas gorączki strasznie się pocił co sprawiało, że jego organizm tracił sole mineralne i czynniki odżywcze dlatego musiał je uzupełniać. Dlatego popołudnie spędził na bezustannym chodzeniu do łazienki. Znudzony ciągłym wychodzeniem wstał niechętnie i udał się do kibelka. Na końcu postanowił przemyć sobie twarz zimną wodą. Pochylił się nad zlewem i nabrał na ręce trochę wody. Gdy miał ją przybliżyć do twarzy zauważył, że wpadła do niej mała czerwona kropelka. Po chwili następna i następna. Zaczynały lecieć coraz szybciej. Nie wiedząc zbytnio co zrobić zaczął wołać Olivię, która jak na razie najlepiej sobie radziła w opiece nad nim. Dziewczynie nie chciało się ruszyć.
-co Ross? -krzyknęła
-mogłabyś mi pomóc? Ja krwawię -odpowiedział. Olivia spojrzała się na chłopaków
-ee... Ale jak to krwawisz? Gdzie krwawisz?
-no w łazience
-ale z czego krwawisz?
-oj no chodź proszę!
-idź Olivia, on tak ładnie prosi -powiedział Ratliff
-ale... Ale skąd on krwawi?
-jak będzie to coś dziwnego to przyjdziemy -dodał Rocky
-ale dlaczego on woła mnie? -wciąż pytała Olivia
-bo ty się najlepiej nim opiekujesz i na tobie polega -odparł młodszy brunet
-ale ja nie wiem jak ja to robię... Wychowałam się z trzema braćmi i tatą... Kto mnie tego nauczył?
-dobra, to nasz brat, nie możemy zrzucać opieki nad nim Olivii -wtrącił Riker po czym poszedł do brata. Sam dokładnie nie wiedział co zrobić dlatego po chwili razem z najmłodszym zaczął wołać Olivię. Ta niechętnie przyszła
-pomożesz? -spytał z uśmieszkiem Riker
-jasne, bo wiem jak zatamować krwotok... Dobra... Mniej więcej wiem... Musi mieć chyba pochyloną głowę i trzymać tam na nosie i... I to chyba tyle... Pewnie, gdy gorączka zaczęła ci spadać to krwawić musisz żeby nie było za dobrze
-ja już nic na to nie poradzę -powiedział niewinnie Ross
Gdy chłopak wreszcie przestał krwawić posadził go na kanapie i dokończył oglądać z nimi film.
­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­__________________________________________________
Ross z dnia na dzień czuł się coraz lepiej. Powoli dochodził do siebie i odzyskiwał siły. Wciąż jednak przyjmował leki. Wczoraj zaczął przyjmować jakieś odpornościowe przepisane przez pielęgniarkę. Od wczoraj również dołączył do reszty i wrócił do szkoły razem z Ratliff'em. Od dzisiejszego ranka jednak zaczął odczuwać swędzenie skóry. Oczywiście nie mógł nic na to poradzić. Po prostu się drapał.
Stał przy szafkach i rozmawiał z kolegami oraz braćmi i Rydel. Olivia i Millie siedziały akurat pod ścianą. W pewnym momencie ciemna blondynka spojrzała się w stronę Ross’a i zagadała do przyjaciółki.
-ejj… czy Ross nie ma przykrótkich spodni?
-co? Nieee… -odpowiedziała pewnie
-no, ale tam na dole, są kawałek krótsze… widać jego różowe skarpetki –zaśmiała się
-może mu z tyłka spadały i podciągnął
-ale teraz też mu z tyłka spadają… ogółem to jemu zawsze spadają. Ja nie wiem po co mu paski do spodni –ciągnęła Olivia
-dla ozdoby… poza tym dobrze, że nie nosi ich wysoko. Dzięki temu widać jego różowe gacie –w tym momencie Ross się schylił po telefon, który wypadł mu z rąk
-jego gacie są urocze –westchnęła Olivia. Zauważyła, że blondyn idzie w ich stronę
-co robicie? –kucnął przy dziewczynach i spytał
-na pewno nie patrzymy się na twój tył –odparła Millie, na co Olivia ją szturchnęła w ramię –ee… to ja już pójdę
-dzięki! –krzyknęła Liv do oddalającej się koleżanki. Ross przysiadł się koło niej. –przecież to nieprawda
-oczywiście, że nie… każda dziewczyna lubi się patrzeć na moje różowe bokserki…  a szczególnie na te całe różowe, które mam dzisiaj
-co? Dzisiaj masz te w różowo-białe paski
-ha! Wiem –powiedział ze złowieszczym uśmieszkiem
-oj no tak się spojrzałam –odparła zmieszana Olivia
-spoko, spoko –powiedział po czym zaczął drapać się po ręce
-czemu się cały dzień drapiesz? Już masz te ręce całe czerwone, a drapiesz się od rana… co ci jest?
-swędzi mnie, jak mam się nie drapać?
-no to się posmaruj kremem
-nie, smarowanie jest dla dziewczyn –odparł pewnie drapiąc się coraz mocniej
-jak se tam chcesz –powiedziała Olivia wstając i zaczęła kierować się w stronę klasy, w której miała odbyć się następna lekcja
-czemu idziesz? –spytał blondyn
-zaraz mamy lekcję, nie idziesz? –siedemnastolatek bez wahania do niej dołączył. Po chwili dodała –też nie cierpię kremów
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Na lekcji u Rocky’ego, Riker’a i Ratliff’a nie było nudno, nauczycielka popijała sobie kawę, gdy nagle weszła dyrektorka i poprosiła ją na chwilę za drzwi. Ell z Rocky’m siedzieli na samym tyle Sali przy oknie, Riker natomiast został usadzony w pierwszej ławce z jakimś kujonem.
-Rocky, masz gumkę? –krzyknął Riker na co cała klasa wybuchła śmiechem
-nie! Nie potrzebowałem jak na razie –odkrzyknął
-dobrze wiesz, że miałem na myśli do mazania
-trzeba było tak od razu –powiedział Rocky po czym sięgnął do piórnika, wyjął gumkę i rzucił w stronę brata. Ta jednak poleciała dalej. Trafiła w pajęczynę, z której zwisał pająk. Stworzenie wpadło do kubka nauczycielki.
-ty to masz cela –odparł wkurzony Riker i wyszedł z ławki by sięgnąć gumkę. Po drodze zajrzał do kubka pani profesor. –hah pająk -zaśmiał się, po czym szybko wziął przedmiot i usiadł w ławce ponieważ nauczycielka wrzuciła. Była to matematyka.
-dobrze, Rocky, rozwiąż podpunkt f) z zadania 6 –powiedziała
-ale on jest najtrudniejszy
-bez dyskusji –odparła. Rocky niechętnie ruszył się z miejsca i powędrował do tablicy. Kobieta sięgnęła po kubek i wzięła dużego łyka napoju. Po chwili jednak wszystko wypluła. Klasa wybuchła śmiechem, a pani zaczęła krzyczeć. Gdy już się uspokoiła powiedziała –Rocky, zamiast rozwiązywać przykład idź i zaparz mi nową kawę
-ale tak wolno? –spytał zdziwiony
-to herbatę, muszę się napić czegoś bez robali… wiesz co? Nie idź. Jeszcze mi coś dorzucisz. Wilfred! Ty pójdziesz –był to klasowy kujon siedzący z Riker’em. Bez wahania wstał, wziął ze sobą kubek i udał się do pokoju nauczycielskiego
-a smaczny był chociaż ten pająk? –spytał Ratliff
-uwaga!
-ale za co?
-skąd wiedziałeś, że to pająk? To na pewno ty go wrzuciłeś –odparła zdenerwowana kobieta
-tak naprawdę to Rocky, ale zgoda
-w takim razie oboje po uwadze
-dzięki Ell –powiedział z wyrzutem osiemnastolatek –Riker prosił o gumkę, to nie moja wina,  że nie umie łapać
-czyli spisek? Po uwadze i cała trójka do pani dyrektor –zdezorientowani chłopcy opuścili salę i udali się do dyrektorki. Kobieta była zajęta. Nie chciało jej się wysłuchiwać, o co znowu chodzi. Odesłała chłopców do klasy i kazała im przeprosić nauczycielkę.


Hej! Wymęczyłam z siebie parę słów i dokończyłam ten rozdział >__< Ross jest zdrowy... nie wiem co tu pisać xD końcówka wyszła dziwnie... właściwie to pierwsza część też... ogólnie to kolejny rozdział z serii "dziwny" przynajmniej jak dla mnie xD piszcie co sądzicie, proszę o komentarze, bo są dla mnie ważne
Ogólnie dowiedziałam się dzisiaj o jakimś konkursie "The Versatile Blog". Widzę, że zostałam nawet nominowana przez kilku z Was, dziękuję Wam za to bardzo, bo nie wiem czym sobie zasłużyłam na nominację ;3

Każdy nominowany powinien:
 podziękować za nominację na blogu,
 pokazać nagrodę The Versatile Blogger,
napisać siedem faktów o sobie,
nominować dziesięć blogów, które jego zdaniem na to zasługują,
poinformować nominowanych na ich blogach.
 moje 10 blogów które nominuję:
-DarkAngel http://www.better--together.blogspot.com/
-Pallina http://negatyw-szczescia.blogspot.com/
-Ala Mika http://alisonilaurentis.blogspot.com/
-BabyBlue http://takethatchance.blogspot.com/
-Wiksa xD http://opowiadanie-o-r5-i-nie-tylko.blogspot.com/
-Monic Blake http://r5-story.blogspot.com/
-Ana M ross-and-laura-lovestory.blogspot.com
-Weronika Chttp://www.austin-story-ally.blogspot.com/
-Ala S http://watchmeopowiadanie.blogspot.com/
-Weronika C http://r5-laura-story.blogspot.com/
przepraszam, że nie poinformuję Was o nominacji w komentarzach, ale nie mam czasu >__<
7 faktów o mnie
-kocham koty, wolę je bardziej niż psy >__<
-mam brata i siostrę (młodszych)
-moje ulubione kolory to: niebieski, biały, żółty i zielony
-lubię nosić ubrania o jasnych kolorach. Prawie zawsze mam na sobie białą bluzkę z jakimś wzorkiem albo nadrukiem. Często też mam na sobie coś niebieskiego
-mój ulubiony przedmiot to angielski i lubię też matematykę
-miewam skojarzenia xD różne, dziwne skojarzenia >__<
-dzielę łóżko z prawie 40 pluszakami >__< nigdy z tego nie wyrosnę, ale cóż xD
moje ulubione zespoły to R5 i One Direction, poza tym słucham co wpadnie w ucho ;D
długi mi wyszedł tytuł xD
~Gosia

11 komentarzy:

  1. Rozdział boski i dzięki, a ją jutro zrobię ten konkurs bo dzis od rana nie mam dostępu do kompa, tylko telefon -,-

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ♥♥ Tak szczerze Ci powiem, że jesteś zboczona.. Rozwala mnie to z tą gumką i lodem xDD I jeszcze to, jak Olivia Gadała z Millie na temat stylu Ross'a i jego gaci xD
    Czekam na kolejny ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak... te gumki i lody mnie rozwaliły... boże wczoraj zaczęłam czytać bloga i czytałam od jakiś 3 godzin, ale przeczytałam wszystko!! Super rozdział błagam dodaj następny, u mnie wszyscy śpią a ja śmiechem wybucham przez tego pająka hahah :D pisz dalej błagam cię! Masz talent, którego nie da się opisać jednym słowem, a teraz zw bo od tych 3h nie odchodziłam od kompa i przyznaje, że wypiłam do tego jakieś 5 herbat...

      Usuń
  3. Zostałaś nominowana do The Versatile Blog :) Więcej szczegółów na http://r5-laura-story.blogspot.com/ :)
    PS. Rozdział skomentuję potem ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Bahahaa ! Moje kochane banany ; **
    Nie no, ja przez cały czas się śmiałam :D Kochaam Cię, za te rozdziały ^^
    Możesz pisać takich śmiesznych więcej :D xD
    Nie mogę się już doczekać kolejnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do THE Versatile Blog :D

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział :D
    śmiałam prawie cały czas :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Superowy, jak zwykle! Kiedy będzie koncert 1D? Nie mogę się doczekać, kiedy Ross zobaczy Livy z... Już nie ważne;D
    Buahahaha!!!!!! :)
    ~Natalia

    OdpowiedzUsuń
  8. Zostałaś nominowana do The Versatile Blog ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. zostałaś nominowana do The Versatile Blog

    OdpowiedzUsuń
  10. Buahahahahahaha, opisuj więcej takich lekcji Rikera, Ellingtona i Rocky'ego ^^ Ta trójka jest najlepsza z całego opowiadania :3

    OdpowiedzUsuń