środa, 27 marca 2013

35."Whoa, you got my head in the clouds; Whoa, you got me thinking out loud; The more you dream about me the more I believe; That nothing's ever out of reach; So dream, dream, dream"



Dziewczyny jeszcze chwilę posiedziały z Ratliff’em. Potem przyszli jednak chłopcy, którzy chcieli posiedzieć z kumplem. Problemem był śpiący Ross. Chwilę pokombinowali i postanowili przenieść się z Ell’em do pokoju dziewczyn. Wziął kule, które miał postawione przy łóżku i przeszedł z chłopakami do pokoju obok. Nastolatki poszły w ich ślady, jednak Millie po chwili wróciła. Przekonała pozostałych, że nie powinni zostawiać blondyna samego, a jako, że kiedyś też będzie musiała spędzić z nim dzień zacznie się przyzwyczajać. Usiadła sobie na kanapie włączyła telewizor i co jakiś czas zerkała na śpiącego chłopaka. Czekanie jej się znudziło. Wstała, podeszła do jego łóżka i zaczęła szturchać. Ten nie wiedząc o co chodzi niechętnie otworzył oczy.
-możemy pogadać? –spytała brunetka
-umm… pewnie, tak, chyba, myślę, że nie robi mi to problemu –odpowiedział zaspany
-zapytam wprost… co to była za akcja z tą pielęgniarką? –spytała z lekkim uśmieszkiem
-co? Ah… to… to nie był sen?! –spytał zdziwiony. Millie przytaknęła, że nie był, co go wyraźnie rozradowało –to było takie… uh! Przyjemne i… podniecające i… uh! Ona jest taka… delikatna, ale namiętna… to było cudowne
-nie mów znowu uh, bo już nie mogę –blondyn się zaśmiał
-ale co ja poradzę na to, że nikt mi tak dobrze nie robi
-ona ci zaledwie musnęła klatę
-ale to było przyjemne… i to chyba najseksowniejsza pielęgniarka jaką spotkałem –mówił rozmarzony
-a co z Olivią? –na to pytanie nieco spoważniał
-no jest… taka cudowna i w ogóle
-to o co chodzi z tą pielęgniarką? –ciągnęła Millie
-no po prostu mnie podnieciła… Olivia nie musi o tym wiedzieć… tej kobiety więcej nie spotkam
-dobrze, jesteś nastolatkiem, masz potrzeby… ale żeby więcej mi się to nie powtórzyło –mrugnęła do blondyna
-a zmienisz mi okład? –lekko się uśmiechnął.
-myślę, że wolałbyś, żeby Olivia to zrobiła –powiedziała po czym szybko wyszła z pokoju i przysłała Olivię. Gdy ta przyszła siedemnastolatek znowu spał, jednak nowy okład mu zrobiła. Usiadła przy nim na łóżku i zaczęła patrzeć jak słodko śpi. Po chwili zaczęła mówić w pewnym sensie do chłopca. "dlaczego, powiedz mi dlaczego jesteś takim uroczym idiotą, któremu tak trudno się oprzeć... A ja taką idiotką, która jest na miejscu, na którym chciało by się znaleźć tysiące dziewczyn i nie raczy ci nawet dać szansy... Jestem okropna, ale i tak nie zrozumiesz... Nawet jeśli bym ci zaufała po raz drugi, bo tak naprawdę nic aż tak strasznego nie zrobiłeś na koncercie wszystko by się zepsuło, bo byłbyś zazdrosny... I tak będziesz, ale będzie inaczej niż jakbyśmy byli razem... Może kiedyś" wygłosiła przemówienie i poszła usiąść na kanapie. Wiedziała, że znowu została wkręcona w opiekę nad chorym.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pozostali udali się do kina na jeden z horrorów. Nic specjalnego u nich się nie działo. Rydel zaczynała mieć wyrzuty sumienia, że ciągle zostawiają Olivię z Ross'em, a to w końcu ich brat. Riker zaczął ją uspokajać
-spokojnie Rydel, Ross ma wyzdrowieć, a żeby wyzdrowiał musi być mu dobrze. Z nikim nie jest mu lepiej jak z Olivią.
-a właśnie... Bo wczoraj, jakby to powiedzieć... Ross miał zamiary wobec Olivii... To znaczy tak to wyglądało... Leżał na niej i nie wiem co chciał zrobić, ale w każdym razie pomogłem Liv się spod niego wydostać. Ale z drugiej strony jako chora osoba, która nie wie co robi może to normalne... -wtrącił Rocky
-dobra, poradzą sobie. Ross ma siły na 5 minut i po chwili zasypia więc luz -odparł Riker
W końcu udali się na film. Był to chyba najnudniejszy horror jaki widzieli. Rocky jako, że dawno nie widział kumpla zaczął się z nim wygłupiać i rzucać w ludzi popcornem. Rydel przysnęła, a Riker rozmawiał z Millie. Po skargach ludzi dwaj bruenci zostali wyproszeni z sali, a pozostali postanowili do nich dołączyć. Jako, że Ell nie może za dużo chodzić usiedli na jednej z ławek i zaczęli rozmawiać.
_______________________________
Pogoda była piękna, świeciło słońce... Nie jest to aż tak częste w Irlandii nawet w wakacje. Olivia właśnie spacerowała w okolicach domu, w którym mieszka jej babcia. Szła dróżką gdzieś w środku lasu, gdy nagle ścieżka się rozdzieliła.
*oczami Olivii*
O nie, co ja teraz zrobię... Ściemnia się, a ja nie wiem którędy wrócić do domu...
*narrator*
Nagle na środku skrzyżowania pojawiła się kobieta.
-Olivio -odezwała się
-mama?! -odparła przerażona dziewczyna -co ty tutaj robisz? Przecież ty...
-potrzebujesz mnie, więc jestem
-ale jak to, w jakim sensie cię potrzebuję?!
-kiedyś będziesz musiała podjąć decyzję -powiedziała kobieta. Klasnęła w ręce. Nagle na oby dwóch drogach pojawił się blondyn. Olivia nie widziała twarzy żadnego z nich.
-kim oni są?! –spytała przerażona
-czeka cię trudna decyzja do podjęcia, niedługa jest twoja droga do szczęścia. Musisz tylko dobrze wybierać, bo nie tak łatwo jest się pozbierać. Z jednym z tych chłopców spędzisz swe życie. Wybór podejmiesz jutro o świcie. Przypomnij sobie wszystkie wspomnienia, nim się na zawsze wszystko pozmienia. Którzy blondyni są ci najbliżsi? Mi tylko dwóch chodzi po myśli. Jednego znasz niemal od początku twego świata, drugiego o wiele mniej niż dwa lata. Decyzję tą możesz podjąć ty sama, przed tobą stoi otwarta brama -powiedziała kobieta po czym zniknęła.
-mamo! Kim oni są? -krzyknęła zrozpaczona nastolatka, lecz matki już nie było. Położyła się pod drzewem i zaczęła rozmyślać o najbliższych jej blondynach. *Ross! Jednym z nich jest Ross* myślała jeszcze chwilę po czym zasnęła. Z samego rana wiedziała już którego z blondynów wybierze. Nie wiedziała tylko który stoi na której uliczce. Skręciła w jedną ze stron.
Nagle zadzwonił telefon, który wyrwał dziewczynę ze snu. Zaspana podniosła się z kanapy i odebrała. Dzwoniła Rydel, żeby spytać się jak sobie radzi i powiedziała, że będą za 15 minut, bo mają wykłady na temat, że Ratliff nie może jeszcze nigdzie wychodzić.
"kogo... Kogo ja wybrałam" zaczęła główkować po skończonej rozmowie. Zobaczyła, że Ross zaczyna się kręcić.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-dlatego jeszcze raz wam mówię, Ellington nie ma prawa nigdzie wychodzić, dopóki nie wróci do szkoły -skończyła właśnie swoje kazanie dyrektorka
-przepraszamy -powiedzieli wszyscy równocześnie po czym wrócili do pokoju dziewczyn.
____________________________
Blondyn obudził się, gdy na dworze było już ciemno. W pokoju z resztą też. Poczuł jak ktoś dotyka jego klatę. Była to Olivia. Poczuła czyjeś spojrzenie na sobie. Spojrzała się na uśmiechniętego chłopaka.
-umm... Wybacz, ale byłam ciekawa czy jest twarda -powiedziała lekko zmieszana
-nie ma sprawy... Ty się nie musisz pytać o zgodę, żeby dotknąć moją klatę. Ty masz przywileje -powiedział rozradowany nie wiadomo czym
-mhmm... Jako, że jest już teoretycznie późno i musisz iść spać, a ja jutro... Chyba jutro, albo w środę... Będę was pilnować... załóż koszulkę -powiedziała podając mu tą, którą wcześniej wyrzucił nie wiadomo gdzie. Ross niechętnie założył koszulkę. Olivia w tym czasie zrobiła mu kolejny okład. Położyła mu go na gorącej głowie -dobranoc -powiedziała po czym cmoknęła go w polik, pogładziła po włosach i skierowała się w stronę drzwi. Jednak blondynek ją zatrzymał
-dlaczego wszystko ma się zepsuć na koncercie? -spytał poważnie
-słucham? -odparła zdziwiona
-mówiłaś coś, że nie wiesz czemu nie dajesz mi szansy... I, że nawet jakbyś mi dała to na koncercie wszystko ma się zepsuć
-ja... -zaczęła mówić, jednak chłopak jej przerwał
-ty... Co ty? Dlaczego ma się zepsuć... Ja nie chcę zmarnować kolejnej szansy przez to, że będę o coś zazdrosny
-ja nic takiego nie mówiłam -przerwała Ross'owi
-poważnie, jak długo mam czekać... Co? Nie mówiłaś?
-naprawdę... To musiało ci się przyśnić... Pewnie przez tą gorączkę -odparła niepewnie nie wiedząc czemu skłamała
-tak... Pewnie tak... Przepraszam... To dobranoc w takim razie -powiedział skołowany
-dobranoc Ross -odparła smutna po czym opuściła pokój. Chłopak tylko patrzył jak wychodzi. "nie mam już siły na nią" powiedział do siebie po czym znów usnął.
Obudził się dopiero po 8 gdy chłopcy wybyli na zajęcia. Ujrzał tylko siedzącą z brzegu na jego łóżku Olivię, która oglądała z wierzchu jego telefon. Widząc, że blondyn nie śpi przysunęła się bliżej jego górnej partii ciała.
-Ross przepraszam, ja kłamałam. Mówiłam te wszystkie rzeczy, to nie był sen. A zrozumiesz dopiero na koncercie, bo i tak ci nic nie mogę powiedzieć. Nie zmarnujesz tak żadnej szansy tylko najwyżej ja swoją u ciebie. Po prostu... Przepraszam -powiedziała po czym mocno wtuliła się w pół przytomnego chłopaka -dlaczego jesteś cieplejszy niż wczoraj? -dodała zaniepokojona. Na szafce obok leżał termometr. - 41 stopni?! Ross, co się z tobą dzieje -powiedziała skołowana, z jej oczu zaczęły lecieć pojedyńcze łzy i ponownie wtuliła się w blondyna -to wszystko przeze mnie, jestem idiotką
-nie jesteś idiotką -odparł ledwo chłopak -i nic nie jest przez ciebie, tylko przeze mnie, bo to ja nas wywiozłem nie wiadomo gdzie -dodał.
-no tak... Ale... Ale no nie wiem... Ale wywiozłeś przed przypadek -chłopak przymknął oczy, wziął głęboki oddech i zaczął podśpiewywać
-„I’ll take you for a ride, there’s something you won’t believe, we’re getting closer trust me. I’ll take you somewhere, a place far away, just you and me, so whole new world for you to see”
-tak tak, oczywiście, że taak…  idź spać –odpowiedziała dziewczyna głaszcząc kilkakrotnie chłopaka po głowie
-ej, Ross romansuj ciszej! Jest dopiero 9, dajcie mi się wyspać! –krzyknął wyrwany ze snu Ratliff
-jak już mówiłam, idź spać –uśmiechnęła się lekko po czym siadła na kanapie 

Hej! Wreszcie udało mi się przysiąść i dokończyć ten nieszczęsny rozdział... miałam praktycznie cały napisany od tygodnia, ale jak zaczęłam go czytać połowę usunęłam... taaak... ułożyłam jakiś beznadziejny wierszyk, nie wiem po co, żeby sen był dziwniejszy xD no i nie wiadomo kto jest drugim blondynem 3:) może się kiedyś dowiecie, a może nie :) ah ten chory Ross xD kiedyś w końcu muszę go uzdrowotnić, ale jeszcze kilka dni się pomęczy... a to co się dzieje między Olivią i Ross'em jest dziwne xD ile się jeszcze między nimi wydarzy... w każdym razie nie wiem czy dodam jeszcze rozdział przed Wielkanocą... jeśli tak to złożę życzenia drugi raz... może nowy rozdział będzie prezentem na Zająca... ;D w każdym razie życzę Wam wesołych świąt, albo może raczej jajka ;D
proszę Was o komentarze i piszcie co sądzicie :) 
miałam dodać pod poprzednim rozdziałem, ale zapomniałam więc dodaję moje wyobrażenie pokoju chłopców
i zrobiłam, że muszę zaakceptować komentarze, bo robi mi się jakiś dziwny spam angielskich komentarzy o_O a blokowanie anonima jest bez sensu, bo potem inni czasami nie mogą dodać
jeszcze piosenka, którą Ross sobie nucił, kocham ją ;3 ale wersji audio nie ma więc... taka z 2011r :)
a z tytułu to Miley Cyrus - Dream
~Gosia

16 komentarzy:

  1. wow! Fajny rozdział ;D
    Mogłam źle przeczytać, ale Rossy mówił coś o kopercie... Nie chodziło o koncert?
    Buahahaha! A ja wiem kto to ten drugi blondyn, a wy nieeeeeee! xD

    ~Nati :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty serio chcesz, abym ja zawału dostała ?! 41 stopni gorączki ?! :O Chyba go nie uśmiercisz .. :O
    Rozdział świetny.. dostałam napadu głupawki przez tą pielęgniarkę i tą całą chorobę Ross'a xD BANAN ^^ Taak, taaak.. mną się nie przejmujcie :D
    A więc weź pisz szybko rozdział i dodawaj, bo umieram >__<

    OdpowiedzUsuń
  3. Ehhh! ją też chce wiedziec!!! :P superowski :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super. Jestem ciekawa kto to ten drugi blądyn. Pisz szybciej.

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny ten rozdział :D
    jestem ciekawa kim jest ten blondyn ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiedz mi czy się mylę ale ten drugi blondyn to Niall?
    Wynioskowałam to z tego że pisałaś coś i Irlandii a on pochodzi z Irlandii.
    A po drugie pisałaś że po koncercie 1D wszytsko się zmieni

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział :3 , i ten chory Ross xD , ale chyba w końcu wyzdrowieje , bo chyba nie umrze , co nie ? xD i to ,, ile się między nimi jeszcze wydarzy" , ciekawość mnie zżera , pisz szybciutko...- Pauliii

    OdpowiedzUsuń
  8. super rozdział :)
    zapraszam na mój blog
    http://moja-historia-o-r5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny rozdział! mam nadzieję, że Ross wyzdrowieje :c. a ta rozmowa Ross'a i Millie... ^^ haha xD pielęgniarka go podnieciła ;d. nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. dodawaj szybciutko ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. super rozdział :)
    Oj Ross... niech już bd zdrowy, chociaż Olivia w roli "opiekunki" chłopaka.... hmmmm <3
    Czekam na następny
    Zapraszam do mnie: ross-and-laura-lovestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział ♥♥♥ Mam taką nadzieje, że Ross nie długo wyzdrowieje :(
    Ciekawi mnie, kim jest ten drugi blondyn.. Też mi się tak wydaje, że Niall, ale wnioskując po tym.. "Jednego znasz niemal od początku twego świata, drugiego o wiele mniej niż dwa lata", to już nie wiem xDD
    Pisz szybko następny ;** ;3

    OdpowiedzUsuń
  12. Zostałaś nominowana do konkursu The Versatile Blog :). Szczegóły na ross-and-laura-lovestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Super :) Zostałaś nominowana do The versatile blog szczegóły na opowiadanie-o-r5-i-nie-tylko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Twój blog został nominowany do nagrody The Versatile Blog :) Więcej informacji na http://alisonilaurentis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Zostałaś nominowana do The Versatile Blog ;3 Więcej szczegółów tu : http://together-forever-opowiadanie.blogspot.com/2013/03/the-versatile-blog.html
    :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Zostałaś nominowana do The Versatile Blog ;3 Więcej szczegółów tu http://moja-historia-o-r5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń