piątek, 26 kwietnia 2013

42."I was at the top and now its like I'm in the basement; Number 1 spot, Now she find her a replacement; I swear now I can't take it; Knowing somebody's got my baby"



Następnego ranka Ross został obudzony o 10. Przyszedł lekarz, zbadał go i spisał wyniki z kardiomonitora. Chciał upewnić się, czy na pewno wszystko w porządku z chłopakiem po wczorajszej utracie krwi. Wyniki były lekko obniżone jednak lepsze niż wczoraj.
-dobrze... Za chwilę zostaniesz zabrany na badania. Przyprowadzę pielęgniarkę, która będzie pełniła nad tobą opiekę podczas badań. Odłączę od ciebie przyssawki oraz kroplówkę, ale po badaniach znów cię do nich podczepię. -lekarz odłączył aparaturę po czym udał się po pielęgniarkę.
"Ehh... Za pewne przyjdzie znowu jakaś stara, wielka kobita... Szpital taki nowy... Mogliby też zainwestować w nowe pielęgniarki" pomyślał chłopak. W tym momencie wrócił lekarz z kobietą. Młodą, zgrabną blondynką w krótkiej spódniczce z dużym dekoltem. Na twarzy chłopca od razu pojawił się uśmiech. Była to ta sama pielęgniarka, która badała go gdy miał gorączkę.
-za 5 minut macie przyjść na 7 piętro na EKG -powiedział lekarz i opuścił pokój
-jak się ma mój ulubiony pacjent? -rzuciła siadając przy blondynie
-jako, że przyszłaś czuję się świetnie -uśmiechnął się
-ostatnio ci się nie przedstawiłam, jestem Camille, a ty o ile dobrze pamiętam Ross
-pamięć cię nie zawodzi... Muszę powiedzieć, że uwielbiam wracać pamięcią do tamtego spotkania
-podobało ci się? -chłopak przytaknął -teraz chodź na badania, jak wrócimy to zobaczymy co da się zrobić
Chłopak wygrzebał się z łóżka. Pierw zakręciło mu się w głowie, ale po chwili wszystko wróciło do normy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po skończonym posiłku na przerwie obiadowej młodzież udała się do pokoju. Rozsiedli się u chłopców. Zaczęli rozmawiać, że robi się coraz cieplej i że trzeba pogadać ze znajomymi ze szkoły i namówić wychowawczynię, a potem panią dyrektor na jakąś wycieczkę. W pewnym momencie ktoś zapukał do pokoju. "otwarte" krzyknął Rocky.
-kto się stęsknił za młodszym bratem? -wparował do pokoju Ryland z rozłożonymi rękoma.
-Ryland! Co tu robisz? Sam? -spytał zdziwiony Riker podchodząc do brata by złożyć mu uścisk.
-rodzice pojechali do Ross'a i mnie podwieźli, powiedzieli żebym pierw się z wami zobaczył. Przyjadą później
-Uuu... To możemy się gdzieś wybrać i świętować twoje urodziny... Moglibyśmy gdyby nie popołudniowe zajęcia -wtrącił Ratliff
-chyba, że... -uśmiechnął się Rocky
Po niecałej godzinie siedmioro przyjaciół chodziło już po mieście. Rocky zadzwonił do rodziców i poprosił, żeby zwolnili ich oraz dziewczyny z popołudniowych zajęć.
Wybrali się na kręgle, podzielili na dwie drużyny - Ryland, Olivia i Rocky; Riker, Rydel i Millie. Ratliff usiadł na boku i jedyne co mógł to obserwowanie przyjaciół.
Początkowo obie drużyny szły łeb w łeb. Trzeba przyznać, że dziewczynom równie dobrze idzie gra w kręgle... Prawie wszystkim. Millie sobie nie radziła. Kilkakrotnie kula wpadła do rynny obok, a jak już udało jej się dolecieć zbijała ledwie dwa, trzy kręgle.
-chodź, pokażę ci jak grać -powiedział Riker do brunetki. Objął ją jedną ręką w pasie, drugą złapał za rękę -musisz lekko się pochylić, nagiąć nogi, teraz kilka kroków w przód, prawa ręka do tylu i rzucamy -tym razem z pomocą Rikera zbiła aż 8 kręgli
-yeey -krzyknęła i mocno przytuliła Riker'a
Olivia obserwowała całe zdarzenie i lekko się rozmarzyła.
-Ell, kiedy Ross wyjdzie ze szpitala? -podeszła do przyjaciela
-nie wiem... Nie mówili nam dokładnie. Powiedzieli, że jak wszystko będzie ok i też dowiedzą się od czego ma tą alergie to, że jeszcze w tym tygodniu... A co?
-a nic... Tak pytam... -powiedziała spoglądając jeszcze raz w stronę Millie i Riker'a
-jesteś zazdrosna? O Riker'a? -spytał lekko zdziwiony
-niee... No coś ty. Powiedzmy, że jestem stęskniona, a wspomnienia wracają jak tak na nich patrzę... -odparła zamyślona
-za Ross'em? -przytaknęła -czyli że... Chwila... Od początku i z informacji, które wiem od innych. Nic do niego nie czułaś i chodziłaś z nim dla przyjemności, przez jakiś czas w ogóle z nim nie gadałaś, zaczęliście utrzymywać normalne kontakty, zaczęłaś go spławiać, zaczęłaś być o niego zazdrosna, nie chciałaś mu dać drugiej szansy, pokłóciłaś się z nim, a teraz za nim tęsknisz...
-tak... Tak mniej więcej było -powiedziała przysiadając się do przyjaciela
-Olivia, chodź, twoja kolej -zawołał Ryland
-rzuć za mnie -odparła i wróciła do rozmowy
-to skoro tęsknisz za nim to po pierwsze zastanów się czy na pewno nic do niego nie czujesz, a po drugie przestań być dla niego taka niemała czasami... On cierpi... Zakochał się chłopak -mrugnął do dziewczyny -właściwie to czemu go tak czasami traktujesz?
-ja... Ja sama nie wiem... Jestem okropna i wstrętna i w ogóle... Ja po prostu nie wiem... On jest świetny i słodki i wszystko w jednym... Ja się boję angażować w związek z nim i stracić tą przyjaźń... Potem coś się stanie, zerwiemy i przyjaźń też przepadnie. Ja tak strasznie nie chcę go stracić. Z drugiej strony jak na razie to ta przyjaźń mi wystarczy... Ja wciąż pamiętam jak on się całował z Millie... Ja się boję mu zaufać znowu... Ja wiem, że z Millie się już nie będzie całował i w końcu to było tylko całowanie... Chociaż to drugie to było takie dość namiętne i Ross nie chciał przerywać... Po prostu ja nie wiem, czy jestem mu w stanie znowu zaufać... A czemu się tak zachowuję wobec niego? Nie umiem tego wyjaśnić. Zdenerwowałam się, ale nie powinnam aż tak... Jestem głupia, on pewnie nie ma ochoty na mnie patrzeć... Jak wróci muszę go przeprosić... Nie on mnie, ja jego -wyrzuciła z siebie Olivia
- wow... Nie wiem co powiedzieć... Na pewno będzie mu miło jak go przeprosisz... I nie każdy związek musi zakończyć się klapą albo końcem przyjaźni. Wiem, że może być niełatwo ci mu zaufać, ale przemyśl to sobie dokładnie, zastanów się co czujesz i pogódź się z nim... On wyrzucił telefon przez okno, bo coś usłyszał jak do ciebie dzwonił...
-mógł słyszeć jak Rocky śpiewa "Love Me"... Koniecznie go przeproszę
-to fajnie -uśmiechnął się Ell -a teraz leć do nich, bo jakoś nie chcą rzucać za ciebie -Olivia się zaśmiała
-dzięki -uśmiechnęła się po czym wróciła do gry.
Mimo rad Riker'a Millie wciąż nie najlepiej szło. Wygrała drużyna Ryland'a 20 punktami. Później młodzież wybrała się na pizze.
______________________________________
Ross po badaniach został zaprowadzony do pokoju i podłączony do aparatury. Był w nim sam. Pielęgniarka poszła zjeść obiad. Zamknął oczy, chciał się przespać. Ze snu wyrwał go dotyk na jego nagiej, podłączonej do aparatury klacie. Powoli otworzył oczy. Gładziła go po niej Camille.
-jak tam młody? -spytała -nie nudzi ci się przypadkiem?
-skoro przyszłaś i pytasz... Bardzo mi się nudzi -uśmiechnął się
-czyli mówisz, że podobało ci się to? -spytała i zaczęła muskać chłopaka po szyi
-to chyba oczywiste -uśmiechnął się
-a może spodoba ci się to? -spytała i kilkakrotnie musnęła polik chłopaka po czym delikatnie cmoknęła go w usta
-oczywiście, że mi się podoba
-a pamiętasz to? -spytała i zaczęła muskać klatę chłopaka w miejscach, w których nie było przyssawek czyli tak naprawdę po brzuchu, a jedną z rąk zjechała w okolice spodni. Zaczęła smyrać go w tych okolicach. Wciąż muskając chłopaka rękę chciała wsunąć pod spodnie.
W tym momencie zadzwonił telefon blondyna.
-czego ten świat ode mnie chce -powiedział lekko zdenerwowany, kobieta przerwała. Spojrzał na ekran -mama dzwoni?
Porozmawiał z nią chwilę po czym zupełnie bez entuzjazmu powiedział
-mama się pytała na którym jestem piętrze, bo za chwilę tu przyjdzie
-to może innym razem dokończymy -uśmiechnęła się. Cmoknęła chłopaka w usta i opuściła pokój.
Chwilę po jej wyjściu przyszli Mark i Stormie.
-jak się czuje mój Ross? -spytała czułym głosem kobieta
-prawdę mówiąc już nieźle... Z jakiej okazji przyjechaliście aż z L.A.? -spytał prawdę mówiąc lekko niezadowolony, że rodzice przyszli w takim momencie
-martwiliśmy się o naszego syna. Nie cieszysz się z naszej obecności?
-cieszę, i to bardzo, ale chciałem się właśnie przespać... -ciągnął niepewnie
-prześpisz się potem. Opowiadaj, jak w szkole? Co u Olivii, jak wam się układa? -zaczęła Stormie
-mamuś, my nie chodzimy -lekko posmutniał
-jak to, co się stało? -spytała zatroskana
-zerwała ze mną na początku roku... Trochę zawaliłem i tak wyszło... jest też Ry?
-tak, tylko zostawiliśmy go z rodzeństwem… myślę czy nie przejść do twojej wychowawczyni albo pani dyrektor skoro tu jesteśmy od razu…
-nie! –wykrzyknął blondyn –to znaczy nie ma takiej potrzeby , jestem wzorowym uczniem wcale niedoprowadzającym pani dyrektor do szału –uśmiechnął się niewinnie
-no dobrze, ale bym się przy okazji dowiedziała o resztę twojego rodzeństwa… oni na pewno nie są takimi aniołkami jak ty –kobieta zaczęła głaskać chłopaka po głowie –bo oczywiście wiem, że naprawdę jesteś wzorowym uczniem i nic jeszcze nie przeskrobałeś mój syneczku…
-oczywiście, że nie… -wciąż mówił niewinnym głosikiem
-synku, wolisz nam sam poopowiadać, czy wolisz żebyśmy dowiedzieli się od nauczycieli? –wtrącił Mark
-myślę… myślę, że wszystkiego nie pamiętam i lepiej żeby pani wam powiedziała… ale ja naprawdę jestem najgrzeczniejszy z nas wszystkich
-oczywiście, że tak Ross. Przecież ty zawsze byłeś aniołkiem
-no a nie? –zdziwił się siedemnastolatek
-nie synu, nie byłeś –uśmiechnął się Mark –często coś zbijałeś albo lubiłeś się kłócić z rodzeństwem
„oho… zaczyna się” pomyślał sobie blondyn po czym „wyłączył” słuch i pogrążył się w myślach

Hej! No i jest kolejny rozdział... jak sprawdzałam jest to już 42 :O nieźle... jest taki dosyć przeciętny... nawet nie chce mi się go czytać przed dodaniem... przeziębiłam się i nic mi się nie chce, a katar mnie dobija >__< dlatego za wszelkie wypowiedzi nie mające sensu i mające błędy przepraszam, ale część rozdziału pisałam w tramwaju, część dziś kończyłam i część pisałam na chemii xD piszcie co sądzicie, proszę o komentarze i mam prośbę. Pod ostatnim rozdziałem dostałam uwagi o tym, że nie lubicie Liv... moglibyście dokładnie uzasadnić czemu? Byłabym bardzo wdzięczna i postaram się żebyście ją znowu lubili ;))
jeszcze piosenka
~Gosia

15 komentarzy:

  1. Nie znoszę tej pielęgniarki -_-
    A rozdział fajny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział! ;D
    i uu.. lubię tę pielęgniarkę ;p xD
    haha xD tak, tak.. Ross to aniołek xD haha xD
    dodawaj szybko kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział <33 Ja tam lubię Liv xD
    Ehh.. Ross i ta pielęgniarka.. -___-
    Czekam na kolejny i zdrowia życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahahahaha ! Lubię tą pielęgniarkę :33
    Świetny rozdział :3 chcę więcej takich akcji z pielęgniarką !!
    Czkeam na kolejny i zdrowiej :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Liv jest super, a jak jest z rossen to już wg xd
    bosski rozdzial i czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny.
    Zapraszam do mnie http://austinially-foreverlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię tą pielęgniarkę ;D
    świetny rozdział świetny :D
    czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział czekam na następne
    oby tak dalej
    niech ross i liv będą razem

    OdpowiedzUsuń
  9. Heej napisz dzisiaj nowy rozdzial.

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam te rozdziały przeczytałam wszystkie rozdziały w 2 noce i z niecierpliwością czekam na kolejne mam nadzieje że dodasz jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń
  11. tez nie lubie tej pielęgniarki
    ja bardzo lubie Liv
    i fajnie by było akby Ross i Liv byli razem <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam także do mnie: http://www.wishing-i-was-17.blogspot.com/

    dopiero zaczynam i wiem że mój blog nie będzie nigdy taki świetny jak ten ale może choć troche sie wam spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział, ale ta pielęgniarka jest dziwna ;)
    Abi <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Woooooow! Co by tu napisać... Hmmm... Skończyły mi się pomysły :D. Jak zwykle - świetny rozdział! Tylko tak dalej! <3
    ~ Natalia

    OdpowiedzUsuń