sobota, 22 grudnia 2012

11."I know you're no good but you're stuck in my brain; Why does it feel so good but hurt so bad... My mind keeps saying run as fast as you can"


Po chwili do pokoju wparowali chłopacy. Ross w pierwszej chwili tak się przestraszył że odskoczył z powrotem na swoje pierwsze miejsce na kanapie.
-i co, jak się bawiliście? -spytał Rocky
-nijak, ja już może pójdę -powiedziała Olivia i mrugnęła do Rossa wychodząc
-Ross... Może ty nam cos powiesz? -spytał Rocky brata
-ale co mam wam mówić. Przed chwila Olivia przyszła zęby obejrzeć film a wcześniej się uczyliśmy -powiedział najmłodszy
-uczyliście się? Ciekawe czego -zaśmiał się Rocky
-no tego przedmiotu i... Tamtego...
-dobra Ross a tak serio to co robiliście? -spytał Riker
-tak serio to poszliśmy na lody potem chwile się przeszliśmy i pojechaliśmy metrem tu i tam -powiedział Ross
-czyli dzień udany? -spytał Raliff
-można tak powiedzieć -odpowiedział Ross z lekkim uśmieszkiem na twarzy i dodał -a jak było w kinie?
- a tez ok
-wiecie co... Trochę mnie boli brzuch -powiedział Rocky
-nic dziwnego... Zawołam Rydel zęby zrobiła ci herbaty czy czegoś
W tym czasie u dziewczyn
-i co, jak było z Rossem? -spytała ciekawska Rydel
-ok, w sumie to nic ciekawego nie robiliśmy -powiedziała Olivia
-serio? To czemu masz jego bluzę na sobie?
-wieeesz bo to taka zabawna historia... Zaraz wracam -powiedziała Olivia i szybko wyszła z pokoju. Wchodząc do chłopaków wpadła na Rikera.
-czemu tak pędzisz -spytał
-musze cos oddać Rossowi, a ty gdzie idziesz?
-do was po Rydel... Mamy mały problem z Rockym
-ahaaa... -odparła Liv, weszła do pokoju chłopców i powiedziała
-Ross zapomniałam ci oddać... Gdzie Ross?
-w łazience, myje się ale zaraz przyjdzie -powiedział Ratliff
-umm... Co ci jest Rocky? -spytała Olivia lezącego na łóżku bladego chłopaka
-wiesz tak jakby się przejadłem
-to polecam ci iść do pielęgniarki
-tak, to bardzo dobry pomysł, Ratliff chodź ze mną -odparł Rocky i dodał -poczekaj, Ross zaraz przyjdzie -po czym wyszedł z Ratliffem z pokoju. Olivia stalla w tym czasie w przedpokoju. Po chwili z łazienki wyszedł Ross z mokra głowa w spodniach ale bez koszulki. Na ramionach miał jedynie zółty ręcznik.
-ej bo zapomniałam ci oddać bluzę -powiedziała do kolegi lekko zdziwiona ale zarazem była pod wrażeniem, trzeba powiedzieć ze klatę miał niezła
-a spoko, dzięki -odpowiedział
-w sumie to ja dziękuje że mi ją pożyczyłeś.
-nie ma za co, a ogólnie to sobie myślałem... że może byśmy mogli kiedyś gdzieś wyskoczyć... Co ty na to?
-no spoko... Tylko kiedy i gdzie?
-nie wiem kiedy... Zobaczy się jeszcze -powiedział Ross z uśmieszkiem
-dobra to ja idę do dziewczyn, pa -powiedziała Liv i wyszła
-paa -odpowiedział Ross z uśmiechem zwycięstwa na twarzy
Olivia weszła do pokoju, powiedziała "już jestem" do dziewczyn po czym położyła się na łóżku, wzięła laptopa, założyła słuchawki na uszy. Siedziała wgapiona w ekran z lekkim uśmieszkiem i coś grzebała. W tym czasie Millie ukrywając zazdrość zaczęła wymieniać się spojrzeniami z Rydel.
-Oliviaaa -powiedziała Rydel
Dziewczyna spojrzała w jej stronę, zdjęła słuchawki z uszu i zapytała
-taaaak?
-czemu jesteś taka radosna?
-bo lubię
-czy cos się wydarzyło pomiędzy tobą a Rossem?
-nieee... Nie wiem co masz na myśli, obejrzeliśmy sobie film i tyle, wcześniej się uczyłam -powiedziała przekonująco Liv, założyła znowu słuchawki i kontynuowała grzebanie w laptopie. Dziewczyny postanowi się wziąć za robienie jakiś czynności - włączyły telewizor.
Dni i tygodnie mijają. Liv spędza coraz to więcej czasu z Rossem. Przez to wszystko nawet opuściła się w nauce. Millie stawała się coraz bardziej zazdrosna. Zespól tworzył nowe piosenki. Z początku września zrobił się już listopad. W któryś piątek do Olivii zadzwonił telefon. Ku jej zdziwieniu dzwonił tata.
*halo? Cześć tato! U mnie świetnie a u Ciebie? Jak chłopacy? Słucham? Nie mam złych ocen. Po prostu są trudniejsze tematy które gorzej mi przychodzą. Dobrze poprawie stopnie. Pa pa. Pozdrów wszystkich*
-kto to był? -spytała Millie
-tata... Podobno opuściłam się w nauce -powiedziała Liv
-bo opuściłaś się
-ale przecież tego aż tak nie widać
-Olivia, ty masz gorsze oceny niż ja... No nie ze wszystkiego ale z niektórych przedmiotów
-zaraz wracam -powiedziała Liv i wyszła z pokoju. Poszła do chłopaków. A dokładniej oczywiście do Rossa. Zapukała do drzwi. Na jej szczęście ten którego oczekiwała otworzył.
-hej, coś się stało? -spytał blondyn
-tak, możemy pogadać? -spytała Liv
-jasne -odpowiedział i wyszedł na korytarz
-słuchaj... Chodzi o to ze ostatnio opuściłam się w nauce... I chyba nie możemy spędzać tyle czasu razem
-co? Czemu?
-dzwonił mój tata i każe mi poprawić stopnie, musze się więcej pouczyć
-dobraaa... Ja już coś wymyśle -powiedział Ross i mrugnął do Liv
-ale o co ci chodzi? -zaśmiała się dziewczyna
-zobaczyyysz -powiedział z uśmiechem i wszedł do pokoju
Olivia poszła do swojego myśląc "o co mu chodzi?".
Dzień ten minął szybko. Olivia każda chwile pomiędzy lekcjami wykorzystała na naukę. Poszła spać długo po dziewczynach. Dochodziła 1 w nocy. W pewnym momencie zabrzęczał jej telefon. Dostała SMSa. Od Rossa "hej, spisz?" odpisała że nie. Po chwili usłyszała ciche pukanie do drzwi. Myślała że ma przesłyszenia lecz z czasem stawało się ono głośniejsze. W końcu wyszła z lóżka i niechętnie poszła otworzyć.
-Ross?! Co ty tu robisz? Czemu nie spisz i czemu jesteś... Ubrany? -spytała zdziwiona
-o ile się nie mylę zawsze zastajesz mnie ubranego… -powiedział Ross
-haha no tak ale chodziło mi o to że jesteś ubrany tak na codzień a nie w piżamę
-no wiem, mówiłaś że nie możesz wychodzić w dzień to co cię powstrzymuje przed wyjściem w nocy?
-no w sumieee... Tylko może się ubiorę, daj mi 5 minut.
Olivia szybko się ubrała i po chwili spacerowała z Rossem po chodniku wzdłuż ulicy
Zdziwiło ich to jak łatwo im poszło. Chodzili sobie o rozmawiali, wspominali jak pierwszy raz byli na lodach i jak Ross wpadł na Millie z lodem. W końcu doszli do jakiegoś parku. Usiedli sobie na ławce, w pewnej odległości od siebie. Zaczęli rozmawiać
-nie wiem czy mogę o to zapytać… ale mówisz że nie masz mamy? –spytał Ross
-tak, nie mam –odpowiedziała Olivia
-jak to jest no wiesz…
-bez mamy? Nie wiem. Dla mnie to już normalne, codzienność, więc nie wiem jak to wyjaśnić
-no dobrze, ale może inaczej. Jak to jest w domu z 4 chłopakami… no 5 bo jeszcze Twój tata
-zabawnie… bywa bardzo zabawnie, ogólnie to mam prawie zawsze bałagan, mi samej też się nie chce tego ogarniać. Ogólnie to ja sama nie jestem jakoś specjalnie porządnicka
-dobra, może byś chciała zmienić temat
-no może, ale na jaki?
-mogę ci zadać takie pytanie z czystej ciekawości?
-no jasne, dajesz
-co o mnie sądzisz? –spytał Ross z uśmieszkiem unosząc brwi i lekko się przysunął do Livvy
-cooo?
-co co. Pytam się co o mnie sądzisz
-co ja o tobie sądzę? –w tym momencie Liv zaniemówiła. Zmierzyła Rossa wzrokiem. W głowie przeleciało jej pełno myśli. Z tych wszystkich nie wiedziała co powiedzieć żeby nie wyjść na idiotkę.  *co powiedzieć, co powiedzieć* głowiła się *uroczy, miły, słodki, zabawny…* - jesteś… fajny
-fajny? To ja sam wiem. Nic innego nie wymyślisz? –powiedział lekko rozczarowany chłopak
-no dobrze… miły?
-myśl dalej –powiedział po czym przysunął się jeszcze bliżej Olivii
-umm… uuuroczyyy?
-lepieeeej –powiedział z uśmiechem przysuwając się jeszcze bliżej
-to może teraz ty mi powiesz co o mnie sądzisz? –spytała wreszcie Olivia
-dobrze. Jesteś śliczna
-słucham?
-no słuchaj, powiedziałem
-nigdy mi nikt jeszcze tego nie powiedział
-bo mówiłem ci już że żyjesz w cieniu Millie
-skoro tak to czemu ona nie jest w twoim centrum uwagi
-bo ja wolę ciebie –w tym momencie Ross przysunął się do Liv tak blisko jak tylko mógł
-w takim razie co sprawia że mnie wolisz? –spytała ciekawska Olivia
-jak już mówiłem jesteś śliczna, utalentowana, mądra, słodka, urocza –powiedział Ross i zaczął przybliżać usta do ust Olivii. Ona nie protestowała. Byli już bardzo blisko siebie jednak w pewnej chwili Liv gwałtownie się odsunęła
-kto to idzie? –spytała przestraszona
-cooo? –spytał zdziwiony chłopak. Olivia wskazała mu palcem dwie zbliżające się w ich stronę postacie. Spojrzał i aż przeszły go ciarki. Liv się w niego wtuliła. Postacie były coraz bliżej. W pewnym momencie jedna z nich podeszła do nastolatków i powiedziała:
-co wy tu robicie o tej porze?
-umm… siedzimy –wydusiła ledwo z siebie Olivia
-o tej porze? Ta okolica jest niebezpieczna –powiedział nieznajomy mężczyzna
 -skoro tak, skąd mamy wiedzieć że pan nam nic nie zrobi? –spytał Ross
-ponieważ ja akurat jestem z policji tak jak mój kolega. Ale teraz chciałbym wiedzieć dlaczego wy, niepełnoletni, jesteście tutaj o tej porze
-poniewaaaaż… my jesteśmy z Wielkiej Brytanii i przylecieliśmy dopiero wczoraj i jeszcze się nie przyzwyczailiśmy do tego innego czasu i nie chce nam się spać –powiedziała Olivia wiedząc że tym argumentem może ich przekonać jako że ona naprawdę jest z UK i ma „akcent”
-a gdzie wasi rodzice?
-nie śpią tylko że oni zostali w… hotelu
-no dobrze, niech wam będzie ale naprawdę wracajcie już bo to dziwna okolica, dobranoc –powiedział policjant i odszedł z kolegą
-wracajmy już –powiedziała Olivia do Rossa wstając z ławki
-aleeee… no dobrze –odpowiedział niezadowolony Ross z powodu tego że policjanci im coś przerwali
Szli do akademiku w ciszy, nie rozmawiając. Spokojnie weszli do budynku. No właśnie. Spokojnie weszli do budynku. Nie miła niespodzianka spotkała ich gdy dochodzili do pokoju. Oboje stanęli jak wryci.


Heeej!!! Wreszcie dodaję rozdział. Przepraszam że dopiero teraz ale nie miałam czasu. Mam nadzieję że się Wam spodoba i tak, tak, przepraszam że zatrzymałam w takim momencie ;p
Możecie się zastanawiać jak to możliwe że wyszli sobie z akademika w środku nocy. Każdy uczeń do kluczy do pokoju miał dołączone klucze do głównych drzwi w "razie wypadku" więc tym oto sposobem udało im się ;) a co do tego kiedy będzie następny rozdział to nie wiem... może nawet jutro ale to nie jest obiecane

Piosenka dla Was z której wzięłam tytuł ;)



6 komentarzy:

  1. Rozdział cudowny, ale normalnie cię nożem zadźgam...
    Jak mogłaś przerwać w takim momencie i to jeszcze ten pocałunek!!!????
    Człowieku!!
    Ja tu się cieszę , że oni się pocałują a tu głupie człowieki im przerywają!!!!
    Koniec buntu :D
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! ale przerwać w takiej chwili, a moglabys zamieścić zdjęcia bohaterów? bo strasznie ciekawi mnie Olivia i millie
    ala s

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mogę bo ja te osoby wymyśliłam, raczej nie mogę zrobić zdjęcia mojej wyobraźni ;/

      Usuń
  3. Wow ! Kocham ten rozdział.
    Prawie się pocałowali, ale im przerwano.. ehh.. jak nie tym razem to innym, co nie ? :D
    Haha.. czekam na następny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. ojej ojej ojej !!! Aaaaaahaha ^^
    wiem, wiem, może to dziwne, ale taka właśnie była moja reakcja ;D. mina mamy - bezcenna ;d
    czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czemu ten durny policjant musiał im przeszkodzić?! Byliby cudowną parką ^.^


    http://sad-story-of-r5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń