środa, 20 marca 2013

34."I wanna Thank you much; Thank you very much; Thank you very much; I wanna say I’m sorry but I’m really not; Guess I’ve had enough; I’m feeling dangerous; I wanna say I care, but I’m gonna say"


-wiesz co... To może my was zostawimy -powiedział rozbawiony Riker
-niee... No proszę was... Nie zostawiajcie mnie z nim samej -odparła załamana Olivia
-dobra, idź Riker, ja z tobą trochę posiedzę -wtrącił Rocky na co dziewczyna się uśmiechnęła
-dobrze, w takim razie zostawię was w trójkę... Nie róbcie nic niestosownego -powiedział najstarszy po czym opuścił pokój
-no i co ja mam robić... Nie wiadomo kiedy się obudzi... I jeszcze tak mocno trzyma moją rękę... A jak mnie tu nie będzie i się obudzi, będzie smutny -zaczęła narzekać Olivia
-bardzo będziesz zła jak sobie pójdę? Nie chce mi się tu siedzieć -powiedział znudzony brunet
-nie, spoko, możesz iść -tak też osiemnastolatek zrobił. Poszedł do pozostałych
Tym razem wymyślili grę, w której nie da się zbytnio oszukiwać. Ktoś mówił zdanie, a następna osoba musiała wymyślić kolejne, zaczynające się na ostatnią literę poprzedniego zdania. Zaczął Riker. Szli od najstarszego do najmłodszego. Potem Rydel, Rocky i Millie. "nudzi mi się, zróbmy coś lepszego niż gra w tą grę" wypowiedział zdanie najstarszy.
Rydel: ej nie przesadzaj
Rocky: jakiś taki jestem napalony
Millie: yy... Co masz na myśli?
Riker: i robiło się ciekawie
Rydel: ee... Znalazłeś się na trawie?
Rocky: Eh, ta ściana tak na mnie działa
Millie: a ja się cię zaczynam bać
Riker: ćma jakaś lata
Rydel: a ja chcę znaleźć jakiś sklep
Rocky: przeleciałbym tą ścianę
Millie: eh... Teraz się poważnie boje
Riker: em... Ktoś nam zaraz zaprezentuje erekcję wulkanu
Rydel: Uu... Erekcja, a nie erupcja?
Rocky: a to niby ja jestem zboczony, a ściana jest seksowna
Millie: a ja proponuję koniec gdy, bo robi się dziwnie
-Riker... Polecam ci udać się do biblioteki i poczytać o znaczeniu wyrazów -zaczęła Rydel
-ja... A jest dzisiaj otwarta? Wiecie co? Nie ważne... Poszperam w internecie, zobaczę co u Ross'a i Liv i więcej nie będę mylił pojęć, bo te dwa mi się... Pomyliły -powiedział po czym opuścił pokój i udał się do pokoju obok
~~~~~~~~~~~~~~~~
Olivia siedziała na podłodze z wygiętą ręką, którą wciąż trzymał śpiący Ross. Sama była bliska usunięcia. Zamknęła oczy i zaczęła odpływać. W pewnym momencie usłyszała ciche nawoływanie. "Olivia, Olivka, Livusiu, mała, skarbeńku". Powoli uniosła głowę i odwróciła ją w stronę Ross'a.
-pomożesz przebrać mi się w piżamkę? Niewygodnie mi w jeansach -powiedział z tajemniczym uśmieszkiem obudzony chłopak
-umm... Może pójdę po któregoś z chłopców -zmieszała się Olivia
-ale po co moi bracia mają oglądać moją boską klatę skoro możesz zrobić to ty -uniósł dwukrotnie brwi. Olivia chwilę się zastanowiła, po czym podeszła do blondyna i pomogła mu zdjąć koszulkę.
-gdzie masz piżamę? -spytała rozkojarzona widokiem, który wywarł na niej niemałe wrażenie. Widziała jego klatę tylko raz, dawno temu.
-gdzieś w szafie -powiedział wskazując na szafkę stojącą obok. Liv poszła i zaczęła w niej szperać. Gdy w końcu znalazła stanęła jak wryta. Stał przed nią blondyn w samych, różowych bokserkach.
-ubierz się -powiedziała podając mu bluzkę ze spodniami. W momencie, gdy kończył zakładać spodnie (została mu jeszcze koszulka) a Olivia stała przed nim do pokoju wszedł Riker
-uu... Ross już zdrowy? -spytał lekko zmieszany
-jakby był zdrowy nie siedziałby w pół ubrany przede mną -odparła Olivia
-ja już wam nie będę przeszkadzał i pójdę do biblioteki... Jest otwarta? Nieważne, poradzę sobie -powiedział, po czym opuścił swój pokój i faktycznie udał się w stronę biblioteki z nadzieją, że zasta w niej kogoś.
-lepiej, żebym nie zakładał koszulki... Myślę, że lubisz jak jestem bez niej -znów dwukrotnie uniósł brwi
-jesteś chory, nie możesz się ziębić... Kiedy indziej popatrzę na twoją klatę, a teraz się ubieraj i idź spać
-ale jestem wystarczająco gorący, po co mam się ubierać -zaczął narzekać niezadowolony z polecenia przyjaciółki
-dobrze, to ja sobie idę -powiedziała kierując się w stronę drzwi
-stój! Już założyłem -zatrzymał ją blondyn. Faktycznie leżał w łóżku, ubrany. Olivia zauważyła jak przesunął się do ściany i poklepał ręką miejsce, które w pewnym sensie zwolnił
-o nie nie, nie będę się koło ciebie kladła -oburzyła się początkowo Olivia, ale chłopak zrobił proszący wzrok więc po chwili uległa i położyła się obok blondyna wiedząc, że on nie robi niczego umyślnie z powodu gorączki. Początkowo leżeli patrząc się sobie w oczy. W pewnym momencie Ross nie wytrzymał i zaczął prawić komplementy przyjaciółce.
-ty jesteś taka śliczna, mądra, piękna, inteligenta, urocza, słodka, zgrabna, cudowna i musisz się użerać z takim idiotą jak ja... Ale ja jestem idiotą z miłości do ciebie. Mi bardzo na tobie zależy -wygłosił krótkie przemówienie po czym powoli zaczął przysuwać się do Olivii. Ta nie wiedząc co robić leżała bezczynnie. Dopiero, gdy siedemnastolatek znalazł się tak blisko, że niemal mogła poczuć jego ciało przy swoim zaczęła się odsuwać. Chłopak jednak dalej dążył za nią. Daleko nie uciekła, bo nieduże łóżko się skończyło i wylądowała na podłodze, a zaraz na niej wylądował nieświadomy Ross.
teraz mi nie uciekniesz -powiedział z entuzjazmem leżąc na dziewczynie
-nie wolałbyś iść spać? I cały czas jesteś strasznie gorący... Może ci zrobię nowy okład? -nadawała nerwowa Olivia. Nie to, że nie chciała pocałować blondyna, bo może i chciała, ale bała się zarażenia chorobą, bo wciąż do końca nie wiadomo, co z nim jest, a poza tym jeszcze jego niska świadomość popełnianych czynów
-wolę zrobić to, na co mam ochotę od dawna... I nie mówię tylko o całowaniu -powiedział z entuzjazmem.
-Riker, czy z tą erekcją chodziło ci o moje podniecenie ścianą? -wystrzelił tekstem Rocky, który właśnie wpakował do pokoju spodziewając się w nim jeszcze najstarszego brata
-Rocky, ratuj! -wydusiła z siebie Olivia przygniatana przez Ross'a
-Uu... My sobie gramy w jakieś dziwne gry o zdaniach, a tu takie rzeczy się dzieją
-powiem tyle. Nie zostawiajcie mnie więcej z nim samym -powiedziała załamana -i zabierz go proszę ze mnie -Rocky wykonał prośbę przyjaciółki. Podszedł i z całych sił uniósł brata, żeby Olivia mogła się spod niego wydostać, po czym z powrotem ułożył go an podłodze.
-dlaczego mi ją zabierasz? Ja mam potrzeby! -oburzył się chory. Rocky i Olivia tylko spojrzeli na niego.
-wiesz co, ja z nim posiedzę... Ty idź już do dziewczyn -powiedział Rocky nie wiedząc co jego młodszemu bratu chodzi jeszcze po głowie. Odprowadził Liv do drzwi. Gdy wrócił do pokoju zastał Ross'a śpiącego smacznie na podłodze. "co ja z tobą mam bracie" powiedział do siebie po czym uniósł brata i położył o na łóżku przykrywając kołdrą.
_________________________
Następnego dnia wszyscy oprócz chorego Ross'a zostali wysłani na zajęcia, ponieważ ma zostać przywieziony Ratliff i nie mają przeszkadzać. Blondyn smacznie sobie spał, gdy do jego pokoju weszła młoda pielęgniarka. Zaprowadziła ją pani dyrektor, po czym udała się z powrotem na dół dowiedzieć się szczegółów o Ratliff'ie i jakieś są zalecenia dotyczące jego. Kobieta miała na sobie białą, lekarską bluzkę z dość dużym dekoltem oraz krótką, granatową spódniczkę. Włosy miała rozpuszczone, lekko kręcone. Na szyi miała zawieszone słuchawki do zbadania, a w ręce trzymała torbę. Usadziła się obok chłopca i delikatnie zaczęła go szturchać. Ten niechętnie otworzył oczy lecz myślał, że jest to sen.
-kim pani jest? Najpiękniejszą kobietą na świecie? -wymamrotał
-haha, nie -zaśmiała się pielęgniarka -jestem ze szpitala, praktykantką, przyjechałam cię zbadać
-w takim razie niech pani robi, co do pani należy -powiedział z uśmieszkiem -na tak ładną pielęgniarkę jeszcze nie trafiłem
-a ja na tak przystojnego pacjenta -odparła z lekkim uśmieszkiem. -Zmierzyła mu temperaturę, zajrzała do gardła... -dobrze, teraz zdejmij koszulkę, żebym mogła cię zbadać -polecenie to blondyna wyraźnie ucieszyło. Bez wahania się podniósł i zdjął koszulkę rzucając ją gdzieś na bok. Kobieta widząc klatę nastolatka dodała -no powiem ci, że nie tylko buźkę masz niezłą -i zaczęła przesuwać mu słuchawkę po torsie -bardzo szybko bije ci serce
-to tylko i wyłącznie twoja zasługa -powiedział wciąż uśmiechnięty chłopak. Kobieta badając go gładziła mu drugą ręką ramię. Blondyna to niesamowicie podniecało. Chyba nigdy wcześniej się tak nie czuł. Zamknął oczy, lekko przygryzł dolną wargę i zaczął odpływać. Otrząsnął go hałas otwieranych drzwi. Do pokoju wtargnęła starsza, masywna kobieta, a za nią pielęgniarze wiozący nosze z Ratliff'em. Chłopaka ułożyli na łóżku, a kobieta podeszła do Ross'a i spytała praktykantki
-co z nim?
-ja sama dokładnie nie wiem... Może go pani jeszcze raz przebadać -odpadła zdezorientowana. Blondyna to nie ucieszyło. Można powiedzieć, że lekko spanikował. Kobieta go zbadała, zmierzyła mu ciśnienie, które było dość podwyższone, zupełnie jak puls. Gorączka lekko przekraczała 40 stopni. Poszła do pani dyrektor i poprosiła o zwolnienie najbliższych mu odpowiedzialnych osób. Dyrektor wahała się kogo wybrać. Padło na wszystkie trzy dziewczyny. Chłopcy mieli zostać zwolnieni z popołudniowych zajęć. Wyjaśniła im zalecenia dotyczące Ross'a.
Co pół godziny musi mieć zmieniany okład. Wysoka gorączka przejdzie za kilka dni. Dostał również różne leki na zabijanie temperatury, unormowanie ciśnienia, wzmacnianie organizmu, który jest osłabiony przy tak wysokiej temperaturze... Ma dużo spać i nie ruszać się z pokoju. Codziennie ktoś musi przy nim być. Poza tym wszystko jest w porządku. Nie można go narażać na stres i trzeba wykonywać większość jego próśb, ponieważ stres i zdenerwowanie również niekorzystnie na niego wpływa. Tydzień po unormowaniu temperatury ciała ma zacząć zażywać kolejne witaminy, różne syropy i tabletki odpornościowe. Pielęgniarka dostała informację o tym, że planuje iść na koncert, który będzie odbywał się 17 kwietnia. Co najmniej do 12 kwietnia ma nie chodzić do szkoły, żeby wszystko się unormowało. Dziewczyny poszły do pokoju odnieść książki i wróciły, lecz nie do Ross'a, przy którym została jeszcze przez chwilę młoda praktykantka tylko do Ellington'a. Zaczęły mu opowiadać o przygodach Olivii i o tym jak Ross dostał gorączkę.
Blondyn wciąż nie miał koszulki. Leżał wgapiony w pielęgniarkę, która coś do niego mówiła. Usłyszał tylko słowa "do zobaczenia blondasku" po czym poczuł jak kobieta przybliżyła się do niego i kilkakrotnie musnęła go w szyję gładząc go rękami po klacie, a na końcu cmoknęła go w usta i skierowała się w stronę drzwi.
-wpadnij jeszcze, albo zadzwoń chociaż -powiedział, po czym zamknął oczy i usnął. Zdarzeniu przyglądała się Millie, która wychyliła się z ciekawości co mogą robić. Jak na razie to co zobaczyła zachowała dla siebie.


Hej! Dodaję dzisiaj kolejny rozdział, bo mam dużo nauki i nie wiem kiedy znajdę czas... cóż, dwa tygodnie nieobecności trzeba jakoś nadrobić... wyszedł on inny niż wszystkie i to chyba pierwszy, w którym pojawiło się jakieś umm... jak to nazwać... no ciekawsze rzeczy ;p proszę Was, piszcie co sądzicie, bo ostatnio niepokoi mnie ilość komentarzy... to naprawdę tylko sekundka, parę słów od siebie... potrzebuję Waszych opinii, bo moim zdaniem robi się coraz dziwniej i gorzej... Nie wiem co tu jeszcze napisać... mam nadzieję, że się podobało, a następny za pewne w przyszłym tygodniu przed świętami... piosenka Margaret - Thank You Very Much, ma ciekawy teledysk xD
Umm... wybaczcie za różne zboczone rzeczy, ale miałam wieczór skojarzeń i tak wyszło O:)
~Gosia

11 komentarzy:

  1. Ciekawy rozdział xD Podoba mi się. Jest bardo... Umm.. Zboczony :D. Mnie on przypadł do gustu. Szczęściara z tej Olivi! Jestem ciekawa, co wymyślisz przy koncercie 1D :D A co z tą dziewczyną, którą Rossy spotkał w parku? Tak dużo pytań, tak mało odpowiedzi...!
    ~ Twoja Natalia <3 :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahahaha czytając ten rozdział cały czas się śmiałam :D świetny ;) "czy z tą erekcją chodziło ci o moje podniecenie ścianą?" hahah xD i ta scena z Rossem i pielęgniarką uhh xD czekam na kolejny i ciekawa jestem co dalej wymyślisz xD
    ~~Ola~~

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi sie rozdział bardzo podoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. hahaha ! świetny !
    Czytając rozdział, ciągle miałam banana na twarzy XD
    Erekcja XD hahhaha nie mogę
    Ty to masz bujną wyobraźnie :D Wieczór skojarzeń :P
    heh ;d
    Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział <33
    Hahah ^^ Rocky i jego podniecenie się ścianą, do tego Riker i ta erekcja xDD prostu super :D
    A co do tej pielęgniarki.. Brak słów -_- Już jej nie lubię -,-
    Czekam na kolejny ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. ahahahaha! genialny rozdział ;D. ta ich gra xD i Rocky mnie rozwalił xD i ta erekcja i podniecenie ścianą hahaha! XD
    hmm.. Ross i pielęgniarka.. ^^ robi się ciekawie ;D
    nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i naszych wieczorów skojarzeń xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahaha suuuuper rozdział, zresztą jak wszystkie :D
    Chciałabym, aby Ross i Olivia byli razem. Tak słodko ze sobą wyglądają :)
    Zapraszam do mnie na mojego nowego bloga: http://ross-and-laura-lovestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział :D
    cały czas się śmiałam :P
    najlepsza była ta gra i tekst ""czy z tą erekcją chodziło ci o moje podniecenie ścianą"
    Ross & pielęgniarka ciekawee :P


    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy nastepny ;) ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Nic, ani nikt nawet nie próbuje konkurować z tym rozdziałem!! Hahahahahah czytam go 3 raz i zaraz przeczytam ponownie... cały cza się śmieję z tego kiedy Rocky wbija do pokoju i mówi: "-Riker, czy z tą erekcją chodziło ci o moje podniecenie ścianą?"

    OdpowiedzUsuń