Do Las Vegas po około pięciogodzinnym locie dotarli kilka
minut po godzinie 12, natomiast na dojazd do samego hotelu, w którym mają
zapewniony pobyt przez najbliższe kilka dni zeszło im kolejne półtorej godziny.
Na miejscu od razu wszyscy rozbiegli się do swoich pokoi. Jedni po prostu
rzucili się na łóżka i najchętniej zostaliby w nich do końca dnia z powodu jet
lagu. Inni natomiast od razu zajęli się planowaniem swojego czasu wolnego w
związku z miastem, w którym się znajdują.
*Riker, Rocky, Ratliff*
-Dobra chłopcy, jesteśmy w Vegas, mieście grzechu... No
zgodzicie się ze mną, że bez grzechu nie można go opuścić -powiedział Rocky z
ekscytacją w głosie
-No nie da się z tobą nie zgodzić -powiedział po chwili
Riker -a jako, że cała nasza trójka jest pełnoletnia ~dobrze, że nie ma z nami
Ross'a w pokoju~-dodał przyciszonym głosem -jednego wieczoru możemy spróbować
się wyrwać na jakąś imprezę
-Czyżbyś czytał mi w myślach? -spytał najmłodszy z pokoju
udając wzruszenie, a następnie przybił bratu high five
-Oh zamknijcie się! -wtrącił nagle Ratliff -to, że wy macie
ochotę na łażenie po klubach i obczajanie jakichś kuso ubranych lasek, to nie
znaczy, że wszyscy mają! Są inne rzeczy na tym świecie niż [...]
*trochę czasu później*
-[...] dlatego mówię po raz ostatni. Jeżeli przez najbliższy
czas dziewczyny będą waszym jedynym tematem mogę znaleźć sobie inne towarzystwo
do pokoju! -skończył wreszcie swoją przemowę
-James, jesteś pewien, że chcecie się nim "zająć"?
Nie chcemy wam robić kłopotu -zwrócił się Riker do McVey'a stojącego z nim w
drzwiach
-Damy radę, już leczyłem złamane serce Con'a po związku z
Hannah, Brad'a po związku z Liberty, Tris'a po związku z tą, której imienia
teraz nie pamiętam... I swoje też leczyłem. Więc luz stary, kilka godzin, a go
nie poznacie -powiedział z entuzjazmem ciemny blondyn klepiąc Riker'a po
plecach.
-Ratujecie nas, serio. Nie wiem, jak się odwdzięczmy
-odezwał się Rocky
-To naprawdę dla nas żaden problem -uśmiechnął się jeszcze
raz niebieskooki, a następnie Rocky, Riker, James oraz Connor zaczęli przenosić
rzeczy, by ostatecznie zamienić się pokojami. Czyli podsumowując bracia Lynch
będą teraz w dwuosobowym, a James i Connor zostali skazani na Ellington'a.
*Rydel, Olivia i Millie*
-Wiecie co… Ross to ma fajnie –zaczęła Millie spotykając się
z pytającymi spojrzeniami Rydel i Olivii –no bo jest w pokoju z Brad’em i
Tris’em. Może poznać nowych ludzi, zawiązać nowe znajomości, a praktycznie od
początku szkoły trzymamy się tylko w trójkę, ewentualnie jeszcze z chłopakami…
a Ross wreszcie postanowił rozwinąć skrzydła i zawrzeć znajomości!
-Tak… do czego tym zmierzasz? –spytała Rydel
-Do tego, że też musimy rozwinąć nasze skrzydła! Poznajmy
kogoś! Zawrzyjmy nowe znajomości! –wykrzyknęła z entuzjazmem brunetka
-No dobrze, ale masz jakiś konkretny plan?
-Na przykład dziś przy obiedzie dosiądźmy się do kogoś
nieznajomego zamiast do chłopców, od czegoś trzeba zacząć –uśmiechnęła się, na
co obie z dziewczyn się zgodziły –A teraz możemy na przykład iść do pokoju
James’a i Connor’a, pogadać trochę z nimi i ten… -dodała kierując się w stronę
drzwi z uśmiechem
-Okeeej… czy my o czymś nie wiemy? –spytała Liv wymieniając
się z Rydel spojrzeniem
-Słucham? –spytała brunetka
-Zwykle po lotach jesteś zmęczona i nic ci się nie chce… a
teraz chcesz lecieć do James’a i Connor’a, których znasz od… dnia?
-To po prostu bardzo mili chłopcy i oni też się zaliczają do
mojego pomysłu, z nimi też możemy się zaprzyjaźnić –uśmiechnęła się nerwowo
-Po prostu lecisz na któregoś z nich! –wykrzyknęła
tryumfalnie Liv
-Pfff niee? –zarumieniła się delikatnie –Jeśli tak to ma
wyglądać to sama pójdę. Na raziee –odparła zatrzaskując za sobą drzwi
-Leci na któregoś z nich –powiedziała Rydel po chwili
-To oczywiste –uśmiechnęła się młodsza
-Wcale nie! –usłyszały z korytarza głos Millie, na co obie
się jedynie zaśmiały
Brunetka przemierzyła kawałek korytarza i po chwili dotarła
pod pokój, w którym mieli znajdować się chłopcy. Delikatnie zapukała w drzwi
poprawiając sobie włosy i czekała z uśmiechem, aż ktoś jej otworzy. Widok osoby,
która ukazała się w drzwiach lekko ją rozczarował.
-Riker…? Co ty tu robisz? –spytała niepewnie ze sztucznym
uśmiechem
-Umm… mieszkam –zaśmiał się –razem z Rocky’m
-Myślałam, że to pokój James’a i Connor’a –powiedziała
nerwowo rozglądając się po korytarzu
-Aa, zamieniliśmy się z nimi. James powiedział, że ma
doświadczenie ze złamanymi sercami i chętnie pomoże Ell’owi. Dlatego oni są
teraz w naszym –uśmiechnął się blondyn –Chcesz wejść?
-Nie, dzięki –odparła –mam sprawę do chłopaków, ale może
później zajrzę. Na razie –uśmiechnęła się odchodząc od Riker’a. Blondyn przez
chwilę podążał za nią wzrokiem, a następnie po prostu zamknął drzwi.
Tym razem Millie trafiła pod dobry pokój. Ponownie poprawiła
lekko włosy i delikatnie zapukała czekając z uśmiechem, aż ktoś jej otworzy.
Tym kimś był Connor, co wywołało na jej twarzy jeszcze większy uśmiech.
-Hej –powiedziała –postanowiłam, że zajrzę do pokoi, w
których znajdują się moi znajomi i teraz wypadło na was
-Oo, to miło z twojej strony –odparł niebieskooki
–zaprosiłbym cię do środka, ale nie wiem czy masz ochotę wysłuchiwać jęków
Ell’a i próbującego go pocieszyć James’a więc…
-Powiedz mi jedną rzecz –zaczęła, na co chłopak spojrzał się
pytająco –dlaczego przeniosłeś się razem z James’em do Ell’a, skoro to on jest
specjalistą w tych złamanych sercach, a ty teraz będziesz musiał z nimi
siedzieć i tego wysłuchiwać? Przecież mogliście wynieść Ratliff’a do James’a, a
ty byś się wtedy przeniósł do Rocky’ego i Riker’a –spytała, a blondyn się
zaśmiał
-Widocznie nie jestem wystarczająco błyskotliwy, żeby na coś
takiego wpaść –uśmiechnął się –oddał bym wszystko, żeby się od nich uwolnić
–westchnął po chwili
-Mogę ci pomóc załatwić z nimi przeniesienie –powiedziała,
na co chłopak się uśmiechnął i przytaknął
-Dzięki wielkie, to będzie zbawienie! –odparł z entuzjazmem
–ale to może za chwilę. Chcesz się przejść po okolicy czy coś?
-Chętnie –powiedziała z uśmiechem dziewczyna, po czym oboje
ruszyli.
*Ross, Tristan i Bradley*
W tym pokoju panowała dość dziwna i niekomfortowa atmosfera.
Niekomfortowa właściwie dla Ross’a, ponieważ Tris i Brad robili dziwne rzeczy,
które zazwyczaj robią. Zalicza się do tego między innymi leżenie na sobie,
gonienie się po pokoju, czy choćby klepanie się po tyłkach. Lynch jedynie leżał
na łóżku i grzebał coś w telefonie. Za każdym razem, gdy próbował jakoś zagadać
obu chłopaków spotykał się z ignorancją ze strony Brad’a i dość krótkimi
odpowiedziami ze strony Tris’a.
-Brad, idę zajrzeć jak radzą sobie chłopacy. Zaraz wrócę
–odezwał się po jakimś czasie Tristan ruszając do drzwi
-Okej, okej. –odparł. Gdy blondyn opuścił pokój Simpson nie
wiedząc co ze sobą zrobić zaczął rozpakowywać walizkę, co nie za dobrze mu
szło.
-Serio Brad? Nie znamy się długo, ale dość dobrze. Jeszcze w
sobotę mi mówiłeś, jak to masz zwyczaj trzymać wszystkie ciuchy w walizce albo
na podłodze podczas wyjazdów. A teraz zamierzasz się rozpakować? –spytał lekko
zdziwiony. Nie uzyskał jednak żadnej odpowiedzi –dobra, możemy pogadać?
-Przecież gadasz –odparł sucho –A poza tym jestem teraz
zajęty, nie widzisz?
-Ee… wrócę do mojej wcześniejszej wypowiedzi. Wyciągasz
tylko ciuchy z torby, czego nigdy nie robisz –Bradley ponownie nie odpowiedział
-Ej stary, co jest? Co z tobą? –spytał z lekkim zatroskaniem w głosie
-Nic
-Stało się coś?
-Jeny, nie mam ochoty rozmawiać. Daj mi spokój –odparł
-Z Tris'em jakoś gadałeś -powiedział z wyrzutem blondyn
spotykając się z groźnym spojrzeniem rówieśnika -czemu nie masz ochoty ze mną?
-No bo nie, zamknij się już
-Ale czemu?! -spytał ze zdenerwowaniem w głosie
-Czemu? no nie wiem... -zaczął wrzucając z powrotem do
walizki przed chwilą wyciągnięte ciuchy -może dlatego, że jestem idiotą, że mam
zrytą psychę!
-Coo? -spytał tym razem zdezorientowany blondyn
-No co?! -odpadł sarkastycznie -to twoje słowa
-Ale... Przecież to nie było o tobie
-Owszem było
-Czyli, że.. -zaczął jednakże brunet nie dał mu dokończyć
-Tak. Lubię chłopaków. Proszę bardzo, nabijaj się! Wyzywaj
mnie od idiotów, ciot czy od kogo tam sobie chcesz! Dziewczyny też lubię, ale
chłopacy i tak bardziej mnie kręcą.
-To dlaczego nic... -chłopak ponownie mu przerwał
-A co miałem powiedzieć, gdy ty zacząłeś gadać jak jakiś
homofob? Co miałem powiedzieć?! Ej Ross jestem biseksualistą? Żebyś zaczął mi
wytykać w środku samolotu, przy wszystkich? Po tobie spodziewałem się trochę
większej tolerancji. A najlepsze jest to, że Liv wie i jakoś nie ma z tym
problemu -w tym momencie Ross chciał się wtrącić -tak, powiedziałem jej i to
chyba przy pierwszym spotkaniu. Czemu ci nie mówiłem? Bo różnie chłopacy na to
reagują. I już wiem, jak ty byś zareagował. -w tym momencie rozległo się
pukanie do drzwi. Bradley poszedł je otworzyć. Ku jego oczom ukazała się
nauczycielka
-Chciałam tylko przekazać, że za 10 minut będzie obiad
-uśmiechnęła się, po czym odeszła. Brad rzucił rozżalone spojrzenie Ross'owi, a
następnie wyszedł trzaskające drzwiami.
Blondynowi chwilę zajęło otrząśnięcie się z zaistniałej
przed chwilą sytuacji. Gdy wszystko „przetworzył” jeszcze raz w głowie również
opuścił pokój w celu udania się na obiad. Po drodze spotkał starszych braci, z
którymi poszedł na stołówkę. Była ona podobna do szkolnej. Podeszli do blatu,
gdzie mogli wybrać sobie, co chcą zjeść, a następnie ruszyli by zająć jakiś
stolik. Wiele wolnych miejsc nie zostało dlatego postanowili dosiąść się do
Brad’a i Tris’a. Chwilę później dołączyli do nich James z Ratliff’em i wszyscy
pogrążyli się w rozmowach między sobą.
Nagle Rocky odezwał się do wszystkich przy stole chwilę po
skończeniu rozmowy z Ross'em.
-Nie uwieżycie co!
-Ej, miałeś nie mówić -powiedział najmłodszy z wyrzutem
-Oj tam, kiedyś i tak by się dowiedzieli. Ciesz się, że nie
ogłaszam tego na środku tak, żeby wszyscy słyszeli -powiedział, na co Brad
jedynie spojrzał się ze strachem w oczach na Ross'a w obawie, że ten zdążył już
powiedzieć bratu
-Oj mów no! -wtrącił James
-Tutaj jest basen! -powiedział entuzjastycznie
-Serio? -spytał Tris ze zdziwieniem, a Brad odetchnął z ulgą
-Powaga! super, nie? -odparł Ross z uśmiechem
-Świetnie! To po obiedzie możemy iść obczajać laski w bikini
-powiedział Riker spotykając się z poparciem Rocky'ego. Ratliff natomiast wyskoczył
ze swoimi mądrosciami
-Oh wam to tylko jedno w głowie! Dziewczyny, dziewczyny,
dziewczyny. Są też inne rzeczy na świecie niż...
-Właśnie, są też chłopacy -wtrącił Tris, po którego
stwierdzeniu spojrzenia wszystkich przy stole zwróciły się na niego. On jedynie
wzruszył ramionami przegryzając frytkę -staram się być obiektywny -dodał po
chwili, na co pozostali się zaśmiali wracając do spożywania posiłku.
*w międzyczasie u dziewczyn*
-Dobra, to nie jest śmieszne. Widzisz gdzieś Millie?
-spytała Rydel Olivię, gdy obie przemierzały stołówkę z tackami w rękach w
poszukiwaniu wolnego miejsca i tym samym Millie
-Nie! Nie mam pojęcia gdzie polazła. No bo chłopcy są tam,
wszyscy od nas, wszyscy z The Vamps... -odparła patrząc w stronę stolika
chłopców -Prócz Connor'a... -dodała po chwili
-No i wszystko jasne -westchęła Rydel -gdzie w takim razie
siadamy?
-Tam? -spytała młodsza wskazując na stolik w pobliżu zajęty
przez cztery nieznane im dziewczyny
-Ehh... Okej -odparła Rydel, po czym obie ruszyły do stolika
-Hej, mogłybyśmy się dosiąść? Nigdzie indziej nie ma miejsca
-zaczęła Liv. W odpowiedzi uzyskała jednak dziwne spojrzenia dziewczyn
zajmujących miejsce
-Que? -odezwała się po chwili jedna z nich
-Nada, nada -odparła Liv spoglądając się z przerażeniem na
Rydel -¿Si nos sentamos con ustedes?
-Si, si! -odparła jedna z dziewczyn z entuzjazmem. Rydel i
Liv niepewnie zajęły miejsca obok nich
-Soy Inma, y tu? -odezwała się... Najwidoczniej Inma
-Soy Olivia...
-Soy Rydel -uśmiechnęła się starsza niepewnie. Nowe znajome
odwzajemniły uśmiechy, a następnie pogrążyły się w rozmowie między sobą
-Naprawdę ją zabiję -powiedziała wkurzona Liv do Rydel
-Pomogę ci -odparła dwudziestolatka zajmując się jedzeniem.
*back to boys*
-Dobra, mega się najadłem -powiedział Brad wstając od stołu
razem z Tris'em, po czym oboje ruszyli w kierunku pokoju
-To jak, basen? -spytał Rocky biorąc łyka soku
-Tak, czemu nie -odparł Riker -idziecie? -skierował się do
Ross'a, Ell'a i James'a
-Nie, jakoś nie mam... -zaczął Ratliff, jednak James mu
przerwał
-Tak, pójdziemy z wami. Nie będziesz unikał dziewczyn do końca
życia, basen ci dobrze zrobi
-Tak mamo -odparł zgryźliwie dwudziesto jedno latek
-Ross? -zwrócił się do niego najstarszy wybijając go z
dziennego snu
-Hm? -mruknął rozkojarzony
-Idziesz z nami na basen?
-Umm, zobaczę jeszcze. Najpierw muszę załatwić rzecz z
Brad'em, może potem do was dołączę -odparł, po czym wstał od stołu i podążył
śladami współlokatorów.
Gdy wszedł do pokoju zastał go widok, do którego jeszcze
zbytnio nie przywykł. Brad i Tris siedzieli razem w łóżku, pod jedną kołdrą.
<oni robią takie rzeczy xD>
Jego wejście zdecydowanie przerwało ich rozmowę. Blondyn stał osłupiały robiąc
lekko zdziwioną minę.
-Nie, nie jesteśmy razem -powiedział po chwili sucho Brad, a
Lynch jedynie przewrócił oczami
-Posłuchaj -zaczął po chwili siadając na swoim łóżku
-naprawdę nie chciałem, żeby to tak wyszło. Nie mam cię za idiotę, frajera ani
nic takiego
-Mówiłeś co innego -odparł spoglądając na ścianę
-Ale wcale tak nie myślę. Umm... tak naprawdę rzuciłem to
tak od czapy, bo nie chciałem ci mówić prawdy... -westchnął drapiąc się po
głowie
-Jakiej? -spytał unosząc brwi brunet
-No bo ehh... Też jestem bi. I też tylko Liv o tym wie...
Wiedziała jako jedyna do teraz... Ale takie serio? Nie ogarnąłeś, że coś jest
nie tak, gdy zacząłem się wykręcać od odpowiedzi?
-Początkowo trochę mi się to wydało dziwne, ale potem już
nie miałem czasu na analizowanie takich szczegółów no bo sorry, ale tamte słowa
zabolały
-Zdaję sobie z tego sprawę i jeszcze raz przepraszam. Jakbym
to uważał to siebie samego miałbym za psychopate więc... -powiedział, na co
Tris z Brad'em się zaśmiali -dobra,
muszę o to spytać, skoro mamy momenty szczerości -oboje spojrzeli się na niego
pytająco -jakiej orientacji jest Tris?
-Wow, nie wiedziałem, że wciąż pamiętacie, że tu jestem
-powiedział sarkastycznie -takiej jak wy -uśmiechnął się -choć może powinienem
powiedzieć, że w orientacji nieszczęśliwie zakochanej w Bradzie -dodał po
chwili
-Tak Tris. Nie lepiej orientacji "uwielbiam robić sobie
jaja z moich najlepszych kumpli"? -powiedział Brad z wyczuwalnym sarkazmem
-Tak, taka chyba lepsza -odparł triumfalnie Tris
-To jak, między nami wszystko już ok? -spytał Ross po chwili
-Trissy, wybaczymy mu?
-Pff, tak bez żadnej nauczki? -powiedział, na co oboje
wymienili się znaczącymi spojrzeniami unosząc dwukrotnie brwi -dobra, ten jeden
raz, bo za bardzo cię polubiłem -dodał po chwili Evans
-Dzięki -odpadł z uśmiechem Lynch -A w ogóle to chcecie iść
na basen? Rocky i Riker się pytali
-Pewnie, czemu nie -odpadł Brad -idziesz Tris?
-Z wami? Nigdy
-Tak, dzięki -odparł brunet
-I tak cię kocham -powiedział po chwili dziewiętnastolatek
przytulając do siebie kręconowłosego
-Nie, nie czuję się pominięty -wtrącił Ross
-Oh dobra, chodź tu -powiedział, po czym również przytulili
Ross'a -i oczywiście, że z wami pójdę -dodał po chwili, na co pozostała dwójka
się zaśmiała.
<group hug, awww>
Przyjaźń Brad'a i Tris'a w prawdziwym życiu jest równie dziwna, jak widzicie na wyższym zdjęciu xD zdaję sobie sprawę z tego, że większość z Was się The Vamps nie interesuje. ale cieszę się, że niektórzy z Was ich polubili, jak mówiliście w komentarzach pod poprzednim rozdziałem :D
no, ale jeśli chodzi o to, co jest między Brad'em i Tris'em <wciąż mówię o życiu, nie opowiadaniu> to ich "przyjaźń" czy raczej "bromance" nazywa się Tradley i muszę przyznać, że są meeega słodcy razem xD
teraz co do opowiadania
1. to że cała ich trójka jest bi nie znaczy, że zaraz będę robić jakieś nocne trójkąty, czy nie wiadomo co, nie przesadzajmy, to by było dziwne o_O
2. właśnie zapomniałam, co miało być numerem 2... przynajmniej się pogodzili :D
3. wiem! to miało być numerem 2!
chodzi o to, że również część z Was może nie znać nazwisk chłopców z The Vamps. a zamierzam się czasem nimi posługiwać, jako określenie, kto obecnie mówi. bo sporo mamy blodnynów, brunetów, brązowookich i nawet jeśli chodzi o The Vamps to jest trzech niebieskookich, więc zrobiłby się misz masz... tak samo z wiekiem, bo Ross i Brad mają tyle samo lat, tak jak Tris, James i Rocky... więc też nie zawsze by było wiadomo o kim mowa. tak więc gdy tylko to będzie możliwe będę się posługiwać ich nazwiskami.
otóż Simpson - nazwisko Brad'a
Ball - nazwisko Connor'a
McVey - nazwisko James'a
Evans - nazwisko Tris'a
i to chyba na tyle
jeszcze chciałam zapytać co sądzicie o tym, co "dzieje się" między Millie i Connor'em oraz o tym, że James się będzie zajmował Ell'em? bo mi szczerze pomysły na Millie i Connor'a przychodzą spontanicznie i nie mam na nich większego planu, ale co do James'a i Ell'a to coś za tym idzie :D
to by chyba było na tyle...
następny rozdział postaram się dodać w przyszłym tygodniu. wbrew pozorom wcale nie mam tyle czasu na pisanie... jest Mundial! <3 to zajmuje głównie moje popołudnia, ale tak w ciągu dnia to nie zawsze mam wenę i w ogóle... no ale postaram się jak najszybciej napisać i dodać ;)
a w ogóle to w zakończeniu mi trochę nie pasuje to z Brad'em, Tris'em i Ross'em, ale nie umiałam tego inaczej napisać, nie miałam pomysłu ._.
dobra, to się robi za długie :|
proszę o komentarze, piszcie co sądzicie ;3
piosenka dla Was :)
~Gosia
rozdział jak zwykle świetny :) i zastanawia mnie czy Riker i Millie wrócą do siebie...bo byli fajną parą :) ale zobaczymy :P czekam na next :*
OdpowiedzUsuńHahaha xD
OdpowiedzUsuńRozwaliłaś mnie punktem 1.
Ale to znaczy, że nic pomiędzy nimi nie zajdzie..?
Uhg... a już się tak napaliłam... xD
Dobra, muszę przestać bo jeszcze nie wiem za kogo mnie weżmiesz!
Rozdział cudowny! Jak każdy twój zresztą.
Ps:Muszę jeszcze tobie podziękować, za zasianie ziarenka miłości do The Vamps :D
Weny na nexta życzę!
Jak tu zajrzałam to łzy w oczach i chciałam uciekać: Nieeeee! Gdzie mój ukochany blog?!!!
OdpowiedzUsuńA tu się okazuje, że trochę zmieniłaś wygląd i nagłówek :P Podoba mi się, ale pewnie minie trochę czasu zanim się przyzwyczaję.
Rozdział świetny, jak zawsze. Pewnie doskonale o tym wiesz, więc po co ja Ci to mówię/piszę? Nazwiska chłopaków jakoś ogarnęłam xd W sumie to... tęsknię za Millie i Riker'em. Niby mało o nich było, ale jak czytam to wydaje mi się, że Rik za nią tęskni, a ja nie lubię kiedy on jest smutny. No chyba że "załatwisz" mu jakąś super dziewczynę, jeszcze lepszą od Millie - to wtedy niech Millie będzie sobie z Connor'em.
Jeju! No i znowu się rosspisałam. Mam nadzieję, że Cię nie zanudzam :)
Pozdrawiam, życzę weny i zapraszam do mnie: http://kassir5.blogspot.com/
Boże, co ja mam Ci zrobić?! Przez Ciebie mam już dwie piosenki The Vamps na iPodzie i z 20 ich zdjęć w telefonie! xD Ale rozdział super ;)) Trochę nie ogarniałam tej sceny na końcu, ale źle nie było :D A jeśli chodzi o Millie i Conor'a... Dalej nie wiem, który to jest, ale wolałam ją z Rikerem ;>
OdpowiedzUsuńCóż, weny życzę & czekam na kolejny rozdział :3
~ Cat.
Rozdział świetny. Już nie mogę się doczekać kolejnego ^^
OdpowiedzUsuńNo w końcu coś dodałaś:3 błagam, znajdź kogoś Rikerowi ; ( no i jak zwykle super rozdział ^^ ciekawa jestem, co to będzie z Rossem ;)
OdpowiedzUsuńhttp://the-story-of-auslly.blog.pl/chapter-fifteen-koniec-czesci-i/
Boski rozdział<3 Ja nadal modlę się żeby Liv i Rossie byli razem<3 No ja też jestem za żeby Rik sobie kogoś znalazł^^ Twój blog uzależnia<3 Dawaj szybko next ^^
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam na mojego bloga i proszę i komentarze pod najnowszym postem. Proszęęę ;** http://lovemelikethat-r5.blogspot.com/
Hi ! świetny rozdział ... bardzo śmieszny i nie wiedziałam ( że są gejami XD ) O.o PS . zapraszamy na naszego początkującego bloga 1DiR5.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKiedy można się spodziewać kolejnego rozdziału. Paulina
OdpowiedzUsuńnie wiem, coś słabo mi idzie pisanie ;/ a słabo to znaczy, że jeszcze go nie zaczęłam i nie mam zbytnio pomysłu :|
Usuńejno prosze cb żebyś napisala ten rozdział szybko
OdpowiedzUsuńbo wiesz może byc cos takiego że riker zobaczy millie z conorem jak sie przytulają itd. i że rikerowi będzie z tym źle a później millie mu to wytłumaczy i między nimi będzie dobrze :D
OdpowiedzUsuńale rozdziału niestety nie pisze się tak hop siup... dzisiaj w aucie trochę myślałam, żeby popisać, ale potem mi się już odechciało ._.
Usuńale przecież między nimi jest dobrze :D tylko nie są już razem >_<
Kiedy next?
OdpowiedzUsuńja chce już kolejyn rozdział, a tak wgl to ten jest super :3
OdpowiedzUsuńNapisz byle co! Tylko błagam dodaj nowy rozdział! xD Zaglądam tu codziennie i martwi nie że nie dajesz żadnych znaków życia xD
OdpowiedzUsuńwybacz, jestem na wakacjach i dopiero teraz zajrzałam xD nie wiem, kiedy dodam... mam początek, mam ogółem pomysł, ale nie mam weny i chęci do pisania ;/
UsuńWiesz co tęsknie za scenami ostrymi z rossem w roli głównej coś podobnego do ross i patrick dobrze że pisze z anonima
OdpowiedzUsuńAle skandal. W każdym razie dodaj coś takiego plis
Jak można zrtobić z Ross'a bi... ?! On przecież ma dziewczynę! ;/ Ale blog super :)
OdpowiedzUsuń1. normalnie
Usuń2. lol, on nie ma dziewczyny o_O
3. to fanficion, jakbym chciała to bym mogła z niego zrobić transwestytę >__<
4. dziękuję :)