-Co tu się wyrabia?- spytała rozzłoszczona pani dyrektor-
pierwszy dzień i rozumiem że chcieliście się przejść po okolicy ale nie żeby
wracać godzinę po początku ciszy nocnej!
-ale to nie tak proszę pani, my się… no poszliśmy w złą
stronę-powiedziała Olivia
-umm… no właśnie, poszliśmy na lody do pobliskiej kawiarenki
i tak jakoś… strony pomyliliśmy- powiedział Ross
-i zajęło wam to tyle żeby się zorientować, że jednak nie
dochodzicie do uczelni? - spytała dyrektorka
-no mniej więcej 40 minut… - powiedział Ross
-o matko, co za młodzież, żadnej orientacji w terenie…
trzeba będzie nad wami popracować… ale dobrze, powiedzmy że uznam waszą wymówkę
i tym razem przymknę na to oko, lecz jeśli jeszcze raz przyłapię którekolwiek z
was włóczących się po 22 po uniwersytecie konsekwencje będą niemiłe
-oczywiście, dziękujemy i bardzo przepraszamy, to się więcej
nie powtórzy – powiedziała Olivia
-no ja mam taką nadzieję, a teraz proszę szybko do łóżek,
jutro pierwszy dzień i liczę na to że się nie spóźnicie, dobranoc – powiedziała
pani dyrektor
-dobranoc – odpowiedzieli wszyscy chórem
Gdy tylko dyrektorka się oddaliła Ross powiedział:
-dzięki za pomoc
-nie ma za co, a w ogóle to co mieliśmy pomagać, świetnie
sobie poradziłeś z Olivią – powiedział Rocky oczywiście chcąc dopiec młodszemu
bratu
-ty tam już cicho siedź - powiedział Ross i poszedł do
pokoju. Za nim poszli chłopcy, a dziewczyny weszły do swojego.
-nie ma to jak wrócić za późno pierwszego dnia, ale
uwierzcie mi, to na pewno nie ostatni raz – zaśmiała się Rydel
-rozumiem że się nudzić z wami nie będziemy- powiedziała
Millie z uśmiechem na twarzy
-z nami? Haha, no co ty! Uwierz mi, nasze towarzystwo to
chyba najgorsze towarzystwo w jakie mogłaś się wkręcić chcąc uniknąć kłopotów…
to znaczy nie jesteśmy jakimiś chuliganami czy coś… chodzi o to że chłopacy
zawsze wymyślą coś zwariowanego i dzięki temu się nie będziecie nudzić-
powiedziała Rydel
-wiecie co, ja się pójdę umyć- powiedziała się Millie
-spoko, my sobie pogadamy- powiedziała Rydel
Millie wzięła piżamę i weszła do łazienki.
-to co… co sądzisz o moich braciach? –spytała podchwytliwie
Rydel
-to bardzo ciekawi… ludzie –powiedziała Olivia i mrugnęła do
Rydel
-a któryś ci się może… podoba? – powiedziała to unosząc brwi
do góry
-wiesz… ja… no… nie. Nie wiem. Nie zwróciłam jeszcze jakiejś
szczególnej uwagi na ich wygląd… ja mam za dużo na głowie żeby myśleć teraz nad
chłopakami
-co masz na głowie?
Nauka zaczyna się jutro i jeszcze sam fakt że jesteś zdala od domu, co
tu za obowiązki?
-może powiem że jestem… po przejściach… ale to może kiedy
indziej ci opowiem… i przez te przejścia… ja po prostu… mam jeszcze taki ślad w
psychice… no po prostu nie… no jak to powiedzieć… nie mam na razie głowy do
spraw miłosnych
-spoko, rozumiem, jakbyś chciała pogadać to wiesz- powiedziała
Rydel i się uśmiechnęła do Olivii
Po chwili Millie wyszła już umyta z łazienki.
-no dobrze, to może teraz ja się pójdę umyć-powiedziała
Olivia
-spoko, Millie, siadaj, czas na twój wywiad- powiedziała
uśmiechnięta Rydel
-dobra, to ja wam nie przeszkadzam w rozmowie- powiedziała
Olivia po czym wzięła piżamę i weszła do łazienki
-dobrze… to co sądzisz o moich braciach?- spytała znowu
Rydel
-wydają się fajni- powiedziała Millie
-a podoba ci się któryś? No czy wiesz… wpadł ci może w oko?
-wieeeesz…
-spokojnie, ja nie jestem taka że od razu polecę im wszystko
opowiadać, ja jedynie będę działać żeby wam pomóc
-wszyscy są bardzo fajni… ale ten… o kurczę! Nie oddałam
Rikerowi kurtki- powiedziała Millie zauważając ją na swoim łóżku i dodała- ja
szybko pójdę mu ją oddać, a w ogóle to czy po pierwszym dniu spotkania można
już wiedzieć czy któryś mi się podoba?
-no nie wiem… czasami niektórzy wiedzą… ale dobra, idź mu
oddać tą kurtkę- powiedziała Rydel
Millie wzięła kurtkę i wychyliła się z pokoju żeby zobaczyć
czy na korytarzu nikogo nie ma. Zobaczyła że droga czysta więc wyszła z pokoju
i zakradła się pod drzwi chłopaków. Zapukała w nie. Długo nikt nie odpowiadał.
Po chwili jednak ktoś podszedł do drzwi i lekko je uchylił. Był to Ross
-hej… o co chodzi?- spytał Ross
-umm hej, jest może Riker?- spytała
-tak, jasne, wejdź- powiedział Ross i wpuścił ją do środka.
Nie był to może najodpowiedniejszy moment jako że Riker
wyszedł właśnie z łazienki bez koszulki. Trzeba powiedzieć że zrobiło to na
Millie wrażenie.
-Riker, Millie do ciebie przyszła- powiedział Ross
-hej, o co chodzi?- spytał Riker
-zapomniałam oddać ci kurtki, dzięki- powiedziała Millie
- nie ma za co, nie mogłaś chodzić brudna po mieście-
powiedział Riker
- dobra, to ja już pójdę bo późno… do jutra- powiedziała
Millie i wyszła z pokoju znów rozglądając się ostrożnie czy nie ma nikogo na
korytarzu
-to pa- odpowiedział jedyny Riker
-ej Riker… to pierwszy dzień- powiedział uszczypliwie Rocky
-o co ci chodzi..?- spytał Riker
-no wiesz… pierwszy dzień a ty jej już kurtkę oddajesz a ona
odnosi ci ją w środku nocy, i to jeszcze jak bez koszulki jesteś
-ty mi już nic nie mów, wszyscy dobrze wiemy że to była
twoja wina i przez ciebie musiałem oddać jej kurtkę
-mhmm… jasne, jasne- powiedział Rocky i dodał- nie musiałeś
jej oddawać, w końcu ja albo Ross oddalibyśmy jej kurtkę… właśnie, Ross, co tak
nic nie mówisz
-co? Ja?- spytał Ross
-no ty
- a co ja mam mówić? Wy tu sobie prowadzicie ładnie rozmowę
a ja sobie próbuję spać
-dobra, skończmy tą naszą rozmowę, kiedyś i tak się
wygadasz- powiedział Rocky i położył się do łóżka
-nie wiem o co ci chodzi – powiedział Riker i gasząc światło
też położył się spać
Gdy Millie przyszła do pokoju dziewczyny leżały już w
łóżkach. Nic nie mówiąc sama położyła się do łóżka. Olivii nie chciało się już
wypytywać przyjaciółki więc siedziała cicho i próbowała zasnąć. Jedynie Rydel
spytała
-i co?
-oddałam… jak weszłam to Riker był… bez koszulki
-ahaaa… a sama tak weszłaś czy ktoś cie wpuścił?
-Ross mnie wpuścił, a co?
-a nic, tak pytam. Dobra, idę już spać, jutro wielki dzień a
szczególnie dla nas jako że jest to nasza pierwsza szkoła…
-powiedz mi jeszcze tylko, jak to możliwe że jest to wasza
pierwsza szkoła?
-no bo od zawsze byliśmy nauczani w domu… tak naprawdę nie
mieliśmy normalnego dzieciństwa… to znaczy… od zawsze śpiewaliśmy i graliśmy na
jakiś organkach czy czymś takim i tak już wyszło, jesteśmy zespołem i
trafiliśmy tutaj żeby jak to nasza mama mówi „zdobyć większe doświadczenie” w w
ogóle to wiesz, jesteśmy w Nowym Yorku, dużo tu fajnych miejsc… może jednak ten
wyjazd nam na dobre zrobi… przepraszam, ale spać mi się już chce, dobranoc –
powiedziała Rydel i uśmiechnęła się do koleżanki
-dobranoc- odpowiedziała Millie, położyła się spać, chwilę
myślała nad tym jak to będzie w szkole lecz szybko zasnęła
Hej! Po raz drugi dzisiaj... jako że nie wiem czy będę miała czas w tygodniu a już wspominałam że chcę się wyrobić ze świątecznym rozdziałem do świąt więc dodaję dzisiaj. Mam nadzieję że się spodoba i ponieważ nie chcieliście stopu w takim momencie lituję się nad wami i skracam wasze cierpienia ;*
a cytat z piosenki
a cytat z piosenki
Haha, dzięki, że się zlitowałaś Gosiu :)
OdpowiedzUsuńRozdział to jedno wielkie cudo :)
Zapraszam do mnie, Maka Paka :)
Pozderki :P
No dziękuje, że dokończyłaś dzisiaj. :)
OdpowiedzUsuńAhh.. Rydel jest bardzo ciekawaska.. hah :)
Jestem ciekawa co będzie dalej..
więc pisz jak najszybciej kolejne rozdziały.. czekam. :D
Super! Tylko nie rozumiem, dlaczego Ross "leci" na Olivię jeśli to Milli jest ładniejsza... Dziwne, ale poza tym blog jest super! Ubóstwiam!
OdpowiedzUsuńhttp://doubletakerosslynch.blogspot.com/
no bo właśnie o to chodzi, i Millie niby jest ta ładniejsza ale Olivia wcale brzydka nie jest. chodzi o to że na Millie wszyscy chłopacy lecą
Usuńa ja nie rozumiem, czemu Cię to dziwi? przecież nie wygląd się liczy, tylko osobowość.. (przepraszam, że użyję takiego przykładu, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy ;p) spójrz na Ross'a z mojego opowiadania. poleciał na śliczną Kaitlyn i co z tego miał? nie ocenia się książki po okładce ;p
Usuńa co do rozdziału, to jest rewelacyjny :) już się nie mogę doczekać kolejnego i szczerze, to mi się bardzo podoba wątek Olivii i Ross'a ;)
Moim zdaniem dobrze ,że ross nie wybiera wyglądu ... trochę zdziwił mnie Riker bez koszulki od razu... ale to jest spoko ^_^ ogólnie bardzo podoba mi się ten rozdział i czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńGenialny jak zawsze! Chyba zostanę twoją fanką!
OdpowiedzUsuńhttp://sad-story-of-r5.blogspot.com/