-co ja mam robić… ona mnie zabije, jak się dowie, że się
włamałem do jej pokoju… i jak się dowie co robiłem… jestem martwy –mówił do
siebie zestresowany blondyn. Za kilka sekund Olivia wejdzie do pokoju i zobaczy
w nim Ross’a. Chłopak rozglądał się nerwowo. Praktycznie bez zastanowienia
położył się na podłodze i wsunął pod łóżko Olivii. –ale ona ma tu syf… gorzej
niż ja –pod łóżkiem znajdowały się różne czasopisma. Z modą, ale również z
gwiazdami, sportem, itp. W końcu weszły dziewczyny… a dokładnie Olivia i Rydel,
Millie jak zwykle poszła do Riker’a. Odkąd chodzą, czyli od jakichś trzech dni,
są jak papużki nierozłączki.
-Liv, przestań mnie wreszcie unikać i powiedz mi co to było –zaczęła Rydel od razu po wejściu do pokoju
-o czym mówisz? –odparła obojętnie młodsza
-ty już dobrze wiesz. Co to była za akcja, o co chodziło, czemu byliście razem pod prysznicem?
-bo on mnie tam zaniósł, zamknął i włączył wodę… i staną tak, że nie mogłam się ruszyć
-ale czemu? –spytała zdziwiona
-bo nie chciałam mu powiedzieć, co w nim lubię… dlatego on postanowił mnie wziąć na ręce, zanieść pod prysznic i oblać wodą. A jako, że jest ode mnie silniejszy to nie miałam nawet jak… się wyrwać, także mnie tam zaniósł
-a wy jak weszłam to się całowaliście? –kontynuowała wypytywanie Rydel
-tak jakby… to znaczy on mnie jakby zaczął całować, ale ty weszłaś i przerwałaś… także mnie też w pewnym sensie uratowałaś –uśmiechnęła się Olivia
-czemu nie chciałaś mu powiedzieć, co o nim myślisz? –spytała starsza dwukrotnie unosząc brwi
-ehh… i tak mu powiedziałam już pod tym prysznicem… większość
-większość? A co przed nim ukryłaś?
-a nic tam takiego… nieważne
-gadaj, co za myśli ukrywasz o moim braciszku! –powiedziała zgryźliwie
-w tej oto niezręczniej chwili udam, że muszę wziąć prysznic, także… muszę wziąć prysznic! –Ross większości nie słyszał, bo odchodził pod łóżkiem od zmysłów odkąd wszedł na niego pajączek. Nie słuchał już nawet rozmowy tylko starał się usłyszeć, czy może Olivia opuściła pokój oraz obserwować stworzenie, czy nie kieruje się w okolice strefy, do której wstępu zdecydowanie nie ma. Czekał, aż będzie wreszcie mógł wyskoczyć spod łóżka i strzepnąć z siebie pająka. Gdy pajęczak zaczął zmierzać w stronę jego twarzy nie wytrzymał. Wyskoczył spod łóżka z wrzaskiem i strzepnął z siebie wstrętne stworzenie. Wyskoczył w momencie, gdy Liv weszła do łazienki.
-możesz mi powiedzieć, co ty tu robisz? –spytała zdenerwowana Rydel brata
-chowam się przed wami, a pająki chcą mnie zjeść
-ale skąd ty się tu wziąłeś?
-chciałem pożyczyć inny słownik, do filipińskiego, Olivia ma taki
-ona się uczy francuskiego
-tak, tak, jeden pies. Nie znalazłem go, ale przyjdę kiedy indziej, a teraz wracam do nauki… także cześć –powiedział, po czym w pośpiechu opuścił pokój i udał się do siebie. W momencie, gdy chłopak wyszedł, Olivia wyszła z łazienki
-czemu krzyczałaś? –spytała przyjaciółkę
-bo jaa… ten, no… -dukała Rydel –zobaczyłam pająka, wyszedł spod twojego łóżka… powinnaś tam posprzątać
-no wiem, że powinnam… ale jako, że są tam pająki, nie zamierzam tam zaglądać
-wolisz, żeby jakiś pająk wylazł spod łóżka i wszedł na ciebie, jak będziesz spać?
-ciekawe, czy sprzątaczki mają odkurzacz… -powiedziała Liv, po czym wyszła z pokoju i faktycznie poszła po odkurzacz
-jak ci coś nie pasuje to zawsze możesz zmienić pokój –powiedział Riker
-tak, tak właśnie zamierzam zrobić –odparł biorąc kilka książek w ręce –to cześć –dodał, po czym opuścił pomieszczenie
Nie skierował się do pokoju dziewczyn lub do innych znajomych. Skierował się do wyjścia z budynku. Po drodze wpadł na Olivię tak, że wypadły mu książki.
-dokąd idziesz z książkami? –spytała zdziwiona
-pouczyć się w zaciszne miejsce… a tobie po co odkurzacz?
-zamierzam ogarnąć pod łóżkiem, żeby mnie jakieś pająki w nocy nie zjadły
-i słusznie –odparł zbierając książki
-co słusznie?
-słusznie, że chcesz posprzątać pod łóżkiem. Masz tam niezły syf
-słucham? Skąd wiesz, jak wygląda pod moim łóżkiem? –ciągnęła Olivia
-znikąd… -odparł zakłopotany -jestem jasnowidzem… muszę iść… papa –dodał, po czym w pośpiechu opuścił budynek
-jasnowidz… okeeej… -powiedziała do siebie dziewczyna, po czym udała się do pokoju
-Liv, przestań mnie wreszcie unikać i powiedz mi co to było –zaczęła Rydel od razu po wejściu do pokoju
-o czym mówisz? –odparła obojętnie młodsza
-ty już dobrze wiesz. Co to była za akcja, o co chodziło, czemu byliście razem pod prysznicem?
-bo on mnie tam zaniósł, zamknął i włączył wodę… i staną tak, że nie mogłam się ruszyć
-ale czemu? –spytała zdziwiona
-bo nie chciałam mu powiedzieć, co w nim lubię… dlatego on postanowił mnie wziąć na ręce, zanieść pod prysznic i oblać wodą. A jako, że jest ode mnie silniejszy to nie miałam nawet jak… się wyrwać, także mnie tam zaniósł
-a wy jak weszłam to się całowaliście? –kontynuowała wypytywanie Rydel
-tak jakby… to znaczy on mnie jakby zaczął całować, ale ty weszłaś i przerwałaś… także mnie też w pewnym sensie uratowałaś –uśmiechnęła się Olivia
-czemu nie chciałaś mu powiedzieć, co o nim myślisz? –spytała starsza dwukrotnie unosząc brwi
-ehh… i tak mu powiedziałam już pod tym prysznicem… większość
-większość? A co przed nim ukryłaś?
-a nic tam takiego… nieważne
-gadaj, co za myśli ukrywasz o moim braciszku! –powiedziała zgryźliwie
-w tej oto niezręczniej chwili udam, że muszę wziąć prysznic, także… muszę wziąć prysznic! –Ross większości nie słyszał, bo odchodził pod łóżkiem od zmysłów odkąd wszedł na niego pajączek. Nie słuchał już nawet rozmowy tylko starał się usłyszeć, czy może Olivia opuściła pokój oraz obserwować stworzenie, czy nie kieruje się w okolice strefy, do której wstępu zdecydowanie nie ma. Czekał, aż będzie wreszcie mógł wyskoczyć spod łóżka i strzepnąć z siebie pająka. Gdy pajęczak zaczął zmierzać w stronę jego twarzy nie wytrzymał. Wyskoczył spod łóżka z wrzaskiem i strzepnął z siebie wstrętne stworzenie. Wyskoczył w momencie, gdy Liv weszła do łazienki.
-możesz mi powiedzieć, co ty tu robisz? –spytała zdenerwowana Rydel brata
-chowam się przed wami, a pająki chcą mnie zjeść
-ale skąd ty się tu wziąłeś?
-chciałem pożyczyć inny słownik, do filipińskiego, Olivia ma taki
-ona się uczy francuskiego
-tak, tak, jeden pies. Nie znalazłem go, ale przyjdę kiedy indziej, a teraz wracam do nauki… także cześć –powiedział, po czym w pośpiechu opuścił pokój i udał się do siebie. W momencie, gdy chłopak wyszedł, Olivia wyszła z łazienki
-czemu krzyczałaś? –spytała przyjaciółkę
-bo jaa… ten, no… -dukała Rydel –zobaczyłam pająka, wyszedł spod twojego łóżka… powinnaś tam posprzątać
-no wiem, że powinnam… ale jako, że są tam pająki, nie zamierzam tam zaglądać
-wolisz, żeby jakiś pająk wylazł spod łóżka i wszedł na ciebie, jak będziesz spać?
-ciekawe, czy sprzątaczki mają odkurzacz… -powiedziała Liv, po czym wyszła z pokoju i faktycznie poszła po odkurzacz
____________________________________
-cześć Millie, jak miło cię znowu widzieć u nas, w naszym pokoju dla chłopców,
w naszym męskim świecie –powiedział sucho, gdy wszedł do pokoju. Od razu
skierował się w stronę łóżka-jak ci coś nie pasuje to zawsze możesz zmienić pokój –powiedział Riker
-tak, tak właśnie zamierzam zrobić –odparł biorąc kilka książek w ręce –to cześć –dodał, po czym opuścił pomieszczenie
Nie skierował się do pokoju dziewczyn lub do innych znajomych. Skierował się do wyjścia z budynku. Po drodze wpadł na Olivię tak, że wypadły mu książki.
-dokąd idziesz z książkami? –spytała zdziwiona
-pouczyć się w zaciszne miejsce… a tobie po co odkurzacz?
-zamierzam ogarnąć pod łóżkiem, żeby mnie jakieś pająki w nocy nie zjadły
-i słusznie –odparł zbierając książki
-co słusznie?
-słusznie, że chcesz posprzątać pod łóżkiem. Masz tam niezły syf
-słucham? Skąd wiesz, jak wygląda pod moim łóżkiem? –ciągnęła Olivia
-znikąd… -odparł zakłopotany -jestem jasnowidzem… muszę iść… papa –dodał, po czym w pośpiechu opuścił budynek
-jasnowidz… okeeej… -powiedziała do siebie dziewczyna, po czym udała się do pokoju
*w pokoju*
-Ross tu był… wie jak mam pod łóżkiem… co on niby robił pod
moim łóżkiem? -mówiła zdenerwowana do
Rydel
-chował się przed nami, ale co on tutaj robił to ja nie wiem…
mówił, że chce pożyczyć słownik i przyjdzie później
-ciekawe, co on tutaj szukał… -powiedziała Olivia, po czym
zaczęła się rozglądać po pokoju. Zajrzała pod łóżko, dokładnie obejrzała szafkę
nocną, potem zaczęła zaglądać do szuflad w komodzie. –zabiję go… normalnie
zabiję –powiedziała wyciągając z szuflady pudełko
-co to? –spytała Rydel
-pudełko z pamiątkami… zdęcia z mamą i różne inne… cosie… pewnie zaraz będzie miał do mnie
wyrzuty, że mu czegoś nie powiedziałam
-nie wiem, co odpowiedzieć… po prostu będziecie musieli
pogadać
-ale te wszystkie nasze rozmowy kończą się jednym –westchnęła
Liv
-czym?
-nieważne… muszę odkurzyć pod tym łóżkiem… ale pierw to
wygarnąć czymś… mamy miotłę?
-chłopcy chyba mają… niedawno pożyczali i chyba jeszcze nie
oddali… pójdę po nią –uśmiechnęła się starsza
-Za trudne -powiedział do siebie, po czym wziął książkę od angielskiego
-Kupa bzdur -znów powiedział, po czym sięgnął książkę od biologii
-To już wiem -przebrał tak jeszcze kilka książek, po czym wrócił do matematyki -zaczynamy randkę z funkcjami -westchnął
Uczył się przez dość krótką chwilę. Po kilku minutach ktoś się do niego dosiadł. Skądś już znał tą osobę. Powoli uniósł wzrok.
-Hej! Pamiętasz mnie? -Wykrzyknęła radośnie dziewczyna
-Ee... Skądś cię kojarzę -odparł niepewnie blondyn
-Jestem Willow! Spotkaliśmy się kiedyś i chyba twoja koleżanka po ciebie przyszła
-Może... Nie wiem... Chyba byłem wtedy chory
-Chyba byłeś... Miałeś gorączkę jeśli dobrze pamiętam
-Tak, coś takiego... Więc, co u ciebie? -spytał obojętnie
-Świetnie! A tym bardziej lepiej, że cię spotkałam znowu! Czy to nie przeznaczenie? Powinniśmy się przyjaźnić -powiedziała z entuzjazmem
-mhmm... Oczywiście, że taaak... Ale najpierw się chyba trzeba lepiej poznać
-To się poznajmy. Teraz, czy kiedy indziej?
-Muszę się teraz uczyć... Ale może jakoś w przyszłym tygodniu? Tylko daj mi swój numer -uśmiechnął się i podał dziewczynie telefon
-Spoko, w przyszłym tygodniu -odparła podając blondynowi telefon po wpisaniu numeru –czego się uczysz?
-w sumie to wszystkiego… zaległości –westchnął chłopak
-mogę ci pomóc jeśli czegoś nie rozumiesz… jestem dobra z różnych przedmiotów –uśmiechnęła się Willow
-okej –odparł blondyn z entuzjazmem, po czym zajęli się książkami
~~~~~~~~~~~~~~~
Ross udał się wolnym krokiem do parku. Po drodze kupił sobie loda. Usiadł na
brzegu fontanny i położył książki obok. Siedział sobie i myślał *muszę się
wreszcie skupić na nauce*. Próbował od dawna, ale niestety nie wychodzi mu to
przez jedną osobę - Olivię. Myśli o niej praktycznie bez przerwy i nie wie, co
ma z tym zrobić. Po kilku minutach skończył spożywanie loda i sięgnął po książkę
od matematyki-Za trudne -powiedział do siebie, po czym wziął książkę od angielskiego
-Kupa bzdur -znów powiedział, po czym sięgnął książkę od biologii
-To już wiem -przebrał tak jeszcze kilka książek, po czym wrócił do matematyki -zaczynamy randkę z funkcjami -westchnął
Uczył się przez dość krótką chwilę. Po kilku minutach ktoś się do niego dosiadł. Skądś już znał tą osobę. Powoli uniósł wzrok.
-Hej! Pamiętasz mnie? -Wykrzyknęła radośnie dziewczyna
-Ee... Skądś cię kojarzę -odparł niepewnie blondyn
-Jestem Willow! Spotkaliśmy się kiedyś i chyba twoja koleżanka po ciebie przyszła
-Może... Nie wiem... Chyba byłem wtedy chory
-Chyba byłeś... Miałeś gorączkę jeśli dobrze pamiętam
-Tak, coś takiego... Więc, co u ciebie? -spytał obojętnie
-Świetnie! A tym bardziej lepiej, że cię spotkałam znowu! Czy to nie przeznaczenie? Powinniśmy się przyjaźnić -powiedziała z entuzjazmem
-mhmm... Oczywiście, że taaak... Ale najpierw się chyba trzeba lepiej poznać
-To się poznajmy. Teraz, czy kiedy indziej?
-Muszę się teraz uczyć... Ale może jakoś w przyszłym tygodniu? Tylko daj mi swój numer -uśmiechnął się i podał dziewczynie telefon
-Spoko, w przyszłym tygodniu -odparła podając blondynowi telefon po wpisaniu numeru –czego się uczysz?
-w sumie to wszystkiego… zaległości –westchnął chłopak
-mogę ci pomóc jeśli czegoś nie rozumiesz… jestem dobra z różnych przedmiotów –uśmiechnęła się Willow
-okej –odparł blondyn z entuzjazmem, po czym zajęli się książkami
_______________________________________
Ratliff został w pokoju sam z Riker’em i Millie.
-wiecie co? Ciągle tak siedzicie i w sumie to nic nie robicie… idźcie się przejść –powiedział Ratliff do Riker’a i Millie siedzących na kanapie i oglądających jakiś film
-przecież oglądamy film –odparła brunetka
-to nie jest pożyteczne, idźcie na spacer póki ładnie
-a ty to niby co. Siedzisz na łóżku, grzebiesz w laptopie i nic poza tym –powiedział Riker
-bo mam nogę w gipsie… i chciałbym się przespać, ale przeszkadza mi film więc… idźcie proszę
-dobrze, chodź Millie, pójdziemy na lody –zaproponował Riker, na co brunet zaczął się śmiać –co jest śmiesznego w lodach? –Ell zaczął śmiać się bardziej –Ellington!
-nic –wydusił ledwo z powodu bratku tchu –nic, nic. W końcu to tylko lody. Oczywiście takie w wafelku
-ty zboczeńcu! –powiedział Riker, po czym podszedł do przyjaciela, usiadł na nim i uderzył go w twarz poduszką
-ała! Weź mnie nie bij… i zejdź ze mnie, bo nie chcę skończyć z połamanymi żebrami!
-właśnie Riker, zostaw biednego Ell’a i chodź –uśmiechnęła się Millie i pociągnęła Riker’a za rękę –paaa Ell
-wiecie co? Ciągle tak siedzicie i w sumie to nic nie robicie… idźcie się przejść –powiedział Ratliff do Riker’a i Millie siedzących na kanapie i oglądających jakiś film
-przecież oglądamy film –odparła brunetka
-to nie jest pożyteczne, idźcie na spacer póki ładnie
-a ty to niby co. Siedzisz na łóżku, grzebiesz w laptopie i nic poza tym –powiedział Riker
-bo mam nogę w gipsie… i chciałbym się przespać, ale przeszkadza mi film więc… idźcie proszę
-dobrze, chodź Millie, pójdziemy na lody –zaproponował Riker, na co brunet zaczął się śmiać –co jest śmiesznego w lodach? –Ell zaczął śmiać się bardziej –Ellington!
-nic –wydusił ledwo z powodu bratku tchu –nic, nic. W końcu to tylko lody. Oczywiście takie w wafelku
-ty zboczeńcu! –powiedział Riker, po czym podszedł do przyjaciela, usiadł na nim i uderzył go w twarz poduszką
-ała! Weź mnie nie bij… i zejdź ze mnie, bo nie chcę skończyć z połamanymi żebrami!
-właśnie Riker, zostaw biednego Ell’a i chodź –uśmiechnęła się Millie i pociągnęła Riker’a za rękę –paaa Ell
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*w tym czasie u dziewczyn*
-w czym problem? –spytał z uśmiechem Rocky wchodząc do
pokoju z miotłą w ręce
-chciałam miotłę, a nie Rocky’ego i miotłę –zwróciła się
Olivia do przyjaciółki
-myślałaś, że tak po prostu pożyczę ci Macieja? –oburzył się
brunet
-słucham?
-to jest Maciej, nie pożyczę go nieznajomym
-dobrze, skoro tak, to weź Macieja i wygarnij mi spod łóżka
rzeczy
-nie będę wykorzystywał Macieja do brudnej roboty!
-to sam wygarnij, ale proszę cię, nie utrudniaj mi tego
-nie, pójdę ci po inną miotłę –uśmiechnął się chłopak
-z Maciejem pójdzie szybciej. Daj mi go! –zdenerwowała się
dziewczyna i ruszyła w stronę
osiemnastolatka. Ten bez zwłoki zaczął uciekać. Wybiegli z akademika i ganiali
się po terenie szkoły. Rocky zatrzymał się w okolicach stołówki.
-nie zabierzesz mi Macieja –powiedział smutny
-jak miło, że wreszcie oddajesz miotłę –powiedziała nagle
jakaś kobieta, która nie wiadomo kiedy tam się znalazła. Zabrała chłopakowi
miotłę
-Maciej!!!!! Nieeeeee!!!
-Rocky, przepraszam, nie chciałam, żebyś stracił Macieja –powiedziała
Liv, po czym mocno przytuliła bruneta.
-chodź, idziemy –powiedział z uśmiechem
-dokąd?
-kupić nowego Macieja –dziewczyna się zaśmiała –i może na
gofry
Hej! I mamy kolejny rozdział! i to już 47 O_O muszę chyba coś zrobić z okazji 50... może napiszecie jakieś propozycje? Nieźle się namęczyłam z tym rozdziałem, bo musiałam go poprawiać i część usuwać... a piszę go od tygodnia :| ale ważne, że jest :) nie będę się za długo rozpisywać, bo mama mi każe oddać laptopa. Mam nadzieję, że się spodoba i piszcie co sądzicie ;3
jeszcze piosenka
~Gosia
hahahahahaaha Rocky i Maciej, najlepsza scena ♥ :3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ;33
Chcę już kolejny :3
Super :3
OdpowiedzUsuńmiotła Maciej >__< xD
pisz szybko następny :*
Maciej mnie rozwalł xD lubię to imię, a nie sądziłam, że znajdę je w moim ukochanym opowiadaniu! dzięki :*
OdpowiedzUsuńHahahah Miota Maciej >_<
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :3
Czekam na kolejny ;3
Super najlepsze z tym Maciejem ha ha :)
OdpowiedzUsuńhaha, genialny rozdział xD i ten Maciej <3 dodawaj szybko kolejny rozdział ;3
OdpowiedzUsuńoddaję komentarze za konkurs ;)
www.better--together.blogspot.com
1/13
www.better--together.blogspot.com
OdpowiedzUsuń2/13
www.better--together.blogspot.com
OdpowiedzUsuń3/13
www.better--together.blogspot.com
OdpowiedzUsuń4/13
www.better--together.blogspot.com
OdpowiedzUsuń5/13
www.better--together.blogspot.com
OdpowiedzUsuń6/13
www.better--together.blogspot.com
OdpowiedzUsuń7/13
www.better--together.blogspot.com
OdpowiedzUsuń8/13
www.better--together.blogspot.com
OdpowiedzUsuń9/13
www.better--together.blogspot.com
OdpowiedzUsuń10/13
www.better--together.blogspot.com
OdpowiedzUsuń11/13
www.better--together.blogspot.com
OdpowiedzUsuń12/13
www.better--together.blogspot.com
OdpowiedzUsuń13/13
www.better--together.blogspot.com
OdpowiedzUsuń+ 4 komentarze za nieoddanie nagrody w terminie
1/4
www.better--together.blogspot.com
OdpowiedzUsuń2/4
www.better--together.blogspot.com
OdpowiedzUsuń3/4
www.better--together.blogspot.com
OdpowiedzUsuń4/4
Hahaha...Maciej!! ^.^ Rocky mnie rozwala... =D
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na następny =)
Zuza =)
Rozdział cudny. Ty masz tyle pomysłów, jak ja Ci zazdroszczę. Rozwaliłaś minie z tym Maciejem i pajączkiem. Z zapartym tchem czekam na next
OdpowiedzUsuńsłodziak z tego Rockiego :D
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny
fajny rozdział :D
OdpowiedzUsuńnajlepsza końcówka ;) Maciej lol ;p
Rozdział Boski :D hahaha Maciej xD i jeszcze te ,,lody w wafelku" hahaha xD no nie moge ;D czekam na NEXTAA!!! Przygotuj sie na to ,że będę ci truć :3 ~(WiWi)
OdpowiedzUsuńNie mogę wyrobić ze śmiechu .
OdpowiedzUsuńAch ten Rocky .
Rozdział świetny .
Czekam na nexta.
~OluSia
Fajny rozdział!
OdpowiedzUsuńBiedny Ross pajączka się wystraszył ;)
No, no Willow powraca! :D
NIEEEEE Maciej został porwany przez panią sprzątaczkę O.o
Jeju Gosia rozdział najlepszy jaki czytałam no oczywiście inne też są świetne ale ten to masakra aż mi mowę odjęło ^-^
OdpowiedzUsuńBisty.
OdpowiedzUsuńNajbardziej mnie rozwaliły te "lody w wafelku", ale dobra też była miotła Maciej.
Muszę przyznać, że umiesz mnie rozśmieszyć i to do granic wytrzymałości.
Co do pytania, to może...napiszesz dłuższy rozdział niż do tej pory lub dodasz kilka zdjęć i gifów z R5.
Mi obie rzeczy tak samo pasują.
Czekam na next.
Pozdro-Crystal
Mam pytanie i takie szybkie bo A&A się zaczyna xD... Maciej?? A może druga miotła to będzie Maciej Musiał?? xD... A poza tym weź nie rób z Ell'a zboczeńca xD
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział. =]
OdpowiedzUsuńI oczywiście piosenka.(Masz fajny gust ;3)~~Agnieszka~~