Dni leciały szybko. Nim się obejrzeli
zaczął się maj. Za dwa tygodnie mają mieć wycieczkę do Las Vegas. Dzisiejszego
dnia ma się również rozpocząć projekt z wdż. Ma polegać na tym, że przez
tydzień uczniowie w parach będą musieli udawać małżeństwa. Sami dokładnie nie
rozumieją, po co im to, ale nauczyciele tłumaczą to jako "chęć
przygotowania ich do dorosłości". Nawet dostali moliwość napisania na kartkach
w jakich parach by się chcieli znaleźć. Oczywiście Riker z Millie, Rydel jako
że chciała być z kimś kogo dobrze zna zapisała się z Ratliff'em. Olivia za to z
Rocky'm jako że ostatnio z Ross'em oddalili się od siebie i nie mają
najlepszych kontaktów. Wyszło to choćby na dzisiejszej lekcji właśnie wdż.
Siedzieli razem w ostatniej ławce i Ross'owi strasznie się nudziło, dlatego też
postanowił pograć na telefonie. Olivii lekcja też specjalnie nie interesowała,
więc postanowiła, że popatrzy sobie, jak gra blondyn. Oczywiście nie zauważyli,
gdy do ich ławki podeszła nauczycielka. Chrząknęła za ich plecami i powiedziała
-Kolejny do kolekcji -po czym zabrała chłopakowi telefon
-Dzięki za pomoc
-zwrócił się z wyrzutem do dziewczyny
-O co ci chodzi?
-Mogłaś powiedzieć, że idzie
-Mogłam -odparła obojętnie
-Więc czemu tego nie zrobiłaś?
-Bo nie obserwowałam
jej każdego ruchu, tylko patrzyłam jak grasz, więc nie ma za co -blondyn nic na
to nie odpowiedział, tylko otworzył zeszyt i zaczął coś rysować. Po chwili
jednak ocknął się słysząc stwierdzenie "Ross i Olivia". Zrobił
wielkie oczy, po czym spojrzał z uśmiechem na dziewczynę.
-to chyba znak
-powiedział dwukrotnie unosząc brwi -a ty zapisałaś się z Rocky'm
-nie Ross, to
żaden znak tylko czysty przypadek -odparła obojętnie spoglądając na Rocky'ego.
Ten za to był w szoku słysząc, że jest z Millie. Gdy do wszystkich dotarło z
kim są zbiegli się wokół nauczycielki. Ta nie mogła zapanować nad uczniami.
Krzyknęła na całą klasę
-Cisza! Siadać mi na miejsca -uczniowie posłuchali i po
chwili zapanowała cisza -zostaliście dobrani tak, a nie inaczej, ponieważ
projekt ten ma pokazać, że w małżeństwie jest nie zawsze kolorowo. Łącząc was w
pary jakie chcieliście mogłoby to nie wyjść. Nie przyjmuję żadnych sprzeciwów!
-Zakończyła nauczycielka -a teraz możecie wyjść, koniec lekcji. Wszyscy
uczniowie się rozeszli i unikali siebie aż do przerwy obiadowej. Na stołówce
zaczęły się dyskusje. Jeden zagłuszał drugiego.
-Dlaczego musiałam dostać
Marcela -westchnęła Rydel
-Ta cała Bella jest gorąca -rozmarzył się Ell -i
dobrze że z Bellą T łączy ją tylko imię i kolor włosów
-Millie... Jestem z
Millie w parze... -Próbował pogodzić się z tą myślą Rocky
-siostra Marcela,
Marcelina... No ludzie! -Nie wytrzymał Riker
-A ja jestem z Ross'em
-powiedziała sucho Liv
-Mówię ci, że to -zaczął blondyn z entuzjazmem, jednak
Olivia dokończyła za niego
-To żadne przeznaczenie -spojrzała się groźnie na
przyjaciela
-Dobra, luz, to tylko tydzień -zaczął Ell
-Łatwo ci mówić, bo ty
masz kogoś korzystnego... -Zaczęła Rydel
-A poza tym masz dziewczynę z tego co
wiem -wtrącił młodszy brunet
-Ależ ja jestem jej wierny
-Tak, szczególnie
pokazujesz to swoim entuzjazmem do nowej koleżanki. Choć twoja pierwsza reakcja
była ciekawa –zaczął się śmiać osiemnastolatek. Po chwili dołączyli się do
niego pozostali
-a ty byś się nie przestraszył? Wyglądała bardzo podobnie… i to
imię –próbował bronić się Ellington
-wstałeś z miejsca i krzycząc wybiegłeś z
klasy
-ale nikt tego nie widział… -towarzystwo spojrzało się na niego z miną
dającą do zrozumienia, że mu nie wierzą –spanikowałem!
-Dobra, tylko tydzień. A
poza tym to tylko na terenie szkoły -uśmiechnęła się Liv -prawda?
-Właśnie niby
nie... -Powiedział niepewnie Riker
-Czyli że co? Że mamy udawać nastoletnie
małżeństwo na mieście?
-Ja tego nie wymyśliłem. Spytaj nauczycielki
-Oj Livvy,
będzie fajnie -uśmiechnął się Ross obejmując dziewczynę i przytulając do siebie
-Mhmm -odparła bez energii
-Dobra, dla poprawy humoru możemy przejść się... Na
przykład w środę do jakiejś kawiarni na lody czy ciasto, czy co kto będzie
chciał -zaproponował najstarszy.
Wszyscy się zgodzili. W projekcie najgorsze
było to, że naprawdę cały czas muszą udawać parę, bo jeśli nauczycielka się
dowie, że było inaczej lub spotykali się z obecną parą będą mieli ocenę w dół,
czy jakoś tak.
Dzień jakoś udało się znieść, ale wiadomo,
to dopiero pierwszy. Nie wiadomo jeszcze co ciekawego nauczycielka wymyśli.
Wieczorem dziewczyny próbowały odrabiać lekcje.
-Głośno coś, nie wydaje wam
się? -Zaczęła Liv. Faktycznie. Zza ściany, jakby od chłopców dobiegała jakaś
muzynka, jednak nie mogły do końca rozpoznać piosenki.
-idziemy tam -odparła po
chwili Millie, po czym wstała z miejsca, chwyciła obie przyjaciółki za ręce i
ruszyła w stronę pokoju chłopców. Niepewnie otworzyła drzwi. To co zobaczyły
lekko je zszokowało. Właściwie lekko to mało powiedziane. Stanęły jak wryte.
Szeroko otworzyły usta i zrobiły wielkie oczy. Natrafiły na trójkę chłopców, w
samych bokserkach, śpiewających i tańczących do „Best Song Ever”. Ci w momencie
zobaczenia dziewczyn lekko się zawstydzili… lekko… właściwie bardzo, bo zrobili
się czerwoni na twarzach. Riker szybko zatrzymał teledysk i w trójkę stanęli w
szeregu zakrywając bokserki rękami. Ratliff zaczął się głośno śmiać, a
pozostała szóstka stała jak wryta gapiąc się na siebie.
-co jest chłopaki, weź to włącz i tańczymy!
–przerwała nagle ciszę Millie, ruszając się nagle z miejsca. Podeszła do
Riker’a, zabrała mu pilota, włączyła teledysk, po czym zaczęła tańczyć. Chłopcy
początkowo byli w szoku, jednak po chwili dołączyli się do przyjaciółki. Rydel
z Olivią wciąż stały niedowierzając. Po chwili podszedł do nich Rocky i
pociągnął obie za ręce, żeby się do nich dołączyły. Obie też niepewnie ruszyły.
-ubierzcie chociaż spodnie, bo to dziwnie
wygląda –powiedziała Rydel, co dziewczyny potwierdziły. Chłopcy niechętnie
wysłuchali polecenia. Założyli krótkie spodenki, po czym wszyscy, prócz Ell’a
zaczęli śpiewać i tańczyć do piosenki.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dwa dni później, po południu zgodnie z
umową wszyscy udali się do kawiarni, gdzieś w centrum miasta. Usiedli przy
jednym z większych stolików i zaczęli prowadzić rozmowę o „zadaniu”, które
wymyśliła nauczycielka. Mianowicie w parach, w jakie zostali dobrani będą
musieli wziąć udział w konkursie tańca. W razie dojścia do półfinału pary
zostaną zamienione. Oczywiście niezbyt podobał się im pomysł, ponieważ Rydel,
czy Riker nie mieli ochoty tańczyć z Marcelem/Marcelą. W pewnym momencie Rocky
kompletnie odciął się od rozmowy. Właściwie odciął się od całego świata i
zawiesił wzrok na jednym punkcie, a właściwie osobie. Nikt specjalnie nie
zwrócił na to uwagi… oprócz Olivii, która uważnie zaczęła obserwować poczynania
bruneta. A właściwie jego gapienie się, bo nic poza tym nie robił. Gdy towarzystwo
miało się zbierać i Rocky chciał wstać od stolika, dziewczyna lekko kopnęła go
w kostkę. Ten odruchowo usiadł.
-wy idźcie, a my z Rocky’m potem do was
dojdziemy –powiedziała niepewnie Livvy do reszty
-ale przecież mieliśmy się trzymać –zaczął
Ross, jednak Millie mu przerwała
-cieszy nas twoja radość Ross, jednak…
jednak my już pójdziemy. Bawcie się dobrze –powiedziała popychając blondyna w
stronę wyjścia
-ale
-cii
-przecież
-cii
-tak nie wol
-skończ, idziemy –po raz kolejny przerwała
chłopakowi Millie
Piątka towarzystwa opuściła lokal i
skierowali się do najbliższej stacji metra.
-tooo… co będziemy teraz robić? –spytał
Ross
-miałem iść w jakimś tam czasie na zdjęcie
gipsu… nie pamiętam kiedy to było, ale mogę iść dzisiaj i sprawdzić, także…
także zostawię waszą czwórkę –zaczął Ratliff kierując się w stronę schodów
-mogę iść z tobą dla towarzystwa
–zaproponowała Rydel z entuzjazmem
-chętnie –uśmiechnął się –a wy gołąbeczki,
co będziecie robić? –skierował się do Millie i Riker’a
-my… możemy iść do kina –zaproponowała
brunetka, na co najstarszy się uśmiechnął
-aha, wy idziecie do szpitala, wy na
randkę… a ja co mam robić? Być piątym kołem u wozu u Rocky’ego i Liv, czy może
u któregoś z was? –spytał z wyrzutem Ross
-do nich to ja cię nie puszczę –odparła
Millie –troszczę się o moją przyjaciółkę
-i my ciebie na randkę nie zabierzemy
bracie, bo raczej nie będziesz chciał… no nieważne –powiedział Riker
-dobra młody, choć z nami –powiedział
Ratliff, na co Ross się ucieszył
Tak też cała piątka udała się na stację metra,
kierując się jednak w inne kierunki pociągami.
________________________________________
*w tym czasie u Rocky’ego i Olivii*
-chodź –powiedziała dziewczyna kierując się
do krzesełek przy ladzie. Brunet ją posłuchał i oboje siedli
-czemu mnie zatrzymałaś? –spytał Rocky z
zadziornym uśmieszkiem
-bo wiem, że ona ci się podoba, a teraz
masz szansę, żeby do niej zagadać
-przecież ona jest tam z koleżankami… mam
tak po prostu podejść? –spytał niepewnie
-nie, zaczekamy, aż sobie pójdą
–uśmiechnęła się Olivia
-będziemy tak czekać, aż sobie pójdą i co
potem? Pójdzie z koleżankami…
-nie wiadomo… a jeśli pójdzie to my za nią…
kiedyś się rozstaną
-dobra… chcesz coś zjeść? Ja stawiam
–uśmiechnął się
-w sumie, czemu nie –odparła. Chłopak
zamówił lody. Po dwie gałki dla każdego. Olivia wybrała sorbet mango i
malinowy, Rocky natomiast „Rocky Road”, których od dawna chciał spróbować i
sorbet cytrynowy. Jedli i rozmawiali o tym projekcie i w sumie o różnych
rzeczach.
-mogę spróbować Rocky Road? Zawsze
zastanawiałam się jak smakujesz –uśmiechnęła się Livvy, na co brunet się
zaśmiał
-pewnie –odparł, po czym skierował swoim
lodem w stronę ust dziewczyny. Chwilowo odwrócił wzrok. Nim się obejrzał
dziewczyna miała lód na nosie
-przynajmniej ładnie pachną –zaśmiała się dziewczyna
sięgając po serwetkę
-daj to –powiedział biorąc serwetkę z rąk
dziewczyny. Przysunął się do Olivii i delikatnie zaczął ścierać jej lód z nosa.
W pewnym momencie przerwał i spojrzał przyjaciółce w oczy. Ta poczyniła to
samo. Chwilowo zamarli nie wiedząc co dalej zrobić. Po chwili Rocky się
„otrząsnął” i zaczął się powoli zbliżać do szesnastolatki. Spojrzeli sobie
jeszcze raz w oczy. Ich wargi dzieliły minimetry.
Heej! Obiecałam, to obiecałam. Jest rozdział... nie jest jakoś zniewalająco długi i ciekawy... ale nie chciałam Was zawieść i specjalnie go skończyłam... teraz tak czasami myślę o tych rzeczach, które wymyśliłam i umieściłam w opowiadaniu... stwierdziłam, że niektóre chciałabym cofnąć, bo teraz nie wiem jak je rozwiązać i czasami sobie myślę, że łatwiej by to było skończyć... kolejna przerwa w rozdziałach, bo jutro wyjeżdżam, chyba że uda mi się jakoś dodać nad morzem... co sądzicie? trochę "Rockliv moments"... kurcze... miałam gotową przemowę, a tu praktycznie wszystkiego zapomniałam. pomyślałam, że może zacznę numerować rozdziały... >_< w każdym razie dalej życzę Wam miłych wakacji, piszcie co sądzicie ;)
i jeszcze BSE xD
a tytuł specjalnie dla Wi Wi xD i jeszcze kochana piosenka z kochanego R5 TV <3
~Gosia
Ohh.. tytuł dla mnie xD jak miło xD rozdział powiem Ci ,że jest zarąbisty*______________* jestes genialna!!! Kocham to!!!! I czekam na Neeeeext!!! :*~WiWi
OdpowiedzUsuńświetny :3
OdpowiedzUsuńRockliv <3 tylko im czasami nie próbuj przerywać -.- xD
czekam na następny :*
Genialany rozdział, ciekawa jestem co będzie dalej
OdpowiedzUsuńMogłabyś opisać trochę bardziej co robią podczas odrabianai tego zadania? Bo jak narazie to chyba nie wygląda na to, że oni są "małżeństwami" :P
<3
super ten rozdział i dobry miałas pomysł o tym zadaniu
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Basia Kopytowska nie moge sie doczekć co jeszcze wymyślisz w sumie teraz mozesz troche pokombinowac z tym zadaniem :D
;)
UsuńŚwietny! Fajnie by było gdyby Rocky i Liv byli razem... =] czekam na nexta =]
OdpowiedzUsuńzapraszam na mojego bloga -> http://yougotmefallingirl.blogspot.com/
Aww, jak ja uwielbiam twojego bloga:3 Wiesz, ile się naczekałam?! Musisz dodawać te rozdziały szybciej, bo ja nie wytrzymam <3
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam do siebie: http://say-you-stay.blogspot.com <3